Nieulotne… pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi mi do głowy z tym słowem to wspomnienia. Celnie, jeśli brać pod uwagę film Jacka Borcucha o takim właśnie tytule.
Zaczyna się w gorącej Hiszpanii. Dwójka, młodych ludzi pracuje, żeby zarobić na swoje utrzymanie w Polsce. Wspólne zajęcie zbliża ich do siebie, rodzi się uczucie. Pierwsza miłość, nowe doświadczenia, emocjonujące przeżycia. W kraju pomarańczy jest czas na wszystko, także na błędy…
Wakacje zawsze się kończą, tym razem ich metę wyznaczają złe wspomnienia, z którymi nie może sobie poradzić główny bohater. Michał (Jakub Gierszał) wraca do Polski. Za granicą zostawia jednak swoją dziewczynę. Ich miłość jest wystawiona na próbę, nie tylko ze względu na odległość, ale przede wszystkim – nieulotne wspomnienia. Karina (Magdalena Berus) wraca do miasta wraz z początkiem roku akademickiego. Zakochani coraz bardziej się od siebie oddalają. Jak się okazuje dziewczyna jest w ciąży, co tylko pogarsza sytuację.
[imagebrowser id=62]
Gorąca Hiszpania i smutny, ale piękny Kraków. Zdjęcia Macieja Englerta wyraźnie dzielą film na dwie części. Obcą – kolorową, ciepłą, pełną emocji i dobrze znaną – ponurą, codzienną, zwyczajną. Obu towarzyszy muzyka Daniela Blooma, która świetnie oddaje atmosferę. Potęguje też przepaść między hiszpańską, a polską rzeczywistością. Pierwsza jest przyjemna, druga rodzi irytację.
Młodzi aktorzy doskonale czują się w swoich rolach, są naturalni, a przez to autentyczni. Jakub Gierszał i Magdalena Berus. On nonszalancki i bezradny. Ona miotająca się i zagubiona. Pasują do siebie jak ulał.
Nieulotne to przede wszystkim emocje i nastroje, nie historia. Ta mimo, że ważna odgrywa w filmie drugoplanową rolę. Zupełnie tak jak słowa. Produkcja jest oszczędna w dialogi, ale dzięki temu możemy lepiej się przyjrzeć znakomitym fotografiom i przysłuchać równie dobrej ścieżce dźwiękowej. Jacek Borcuch prezentuje kino artystyczne. Szkoda tylko, że dość ulotne, bo film raczej szybko zniknie z naszej pamięci.
Film zobaczycie na Festiwalu OffPlusCamera! Kiedy? Zajrzyjcie tutaj.
/Agnieszka Gałczyńska/