Na scenie trzy krzesła ustawione w równych odstępach, każde obite rubinowym materiałem. Te jaskrawe meble zostały najwidoczniej stworzone po to, by usiedli na nich ludzie o wyrazistych osobowościach. Renata Przemyk, Maciej Mąka i Błażej Chochorowski zajęli swoje miejsca i rozpoczęli koncert promujący płytę „Akustik Trio”. Jest ona nietypowa, ponieważ zanim ujrzała światło dzienne, artyści – począwszy od 2009 roku – wykonywali utwory na niej zawarte podczas koncertów. Publiczność tak długo domagała się nagrania płyty, aż dopięła swego. I teraz znów mamy możliwość zanurzenia się w akustycznym oceanie muzyki tego niezwykłego tria, ponieważ rozpoczęli oni intensywną trasę koncertową.
08 marca 2013 zawitali do Klubu Lizard King w Krakowie. Wypełniona po brzegi sala świadczyła o tym, jak wiele osób czekało na ten koncert. Odniosłam wrażenie, że publiczność z każdą chwilą coraz bardziej jednoczyła się ze sobą, tworząc jeden organizm – w pełni zasłuchany, zauroczony i połączony z triem na scenie, wibrującą i rezonującą emocjami więzią.
Tak naprawdę ten koncert bardziej przypominał spotkanie bliskich sobie ludzi. Nie słuchaliśmy utworów, tylko intymnych, pełnych głębi opowieści. Każdą z nich Renata Przemyk poprzedzała kilkoma zdaniami skierowanymi do nas, próbując nawiązać dialog, połączyć nas z kolejną historią tak, abyśmy mogli pełniej ją przeżyć, odczuć, odnieść do naszego życia.
Każda z tych opowieści-utworów była wyjątkowa i niepowtarzalna. Artystka podkreślała to, zmieniając częściowo swój ubiór: zakładała czarne kozaki, następnym razem śpiewała boso, potem przyszedł czas na szpilki. Raz włosy miała gładko uczesane, ale już za moment pojawiały się wpięte w nie okazałe i barwne kwiaty. Te zabiegi, jak i towarzyszące każdemu utworowi coraz to inne instrumenty – darbuka, cymbałki, dzwonki tybetańskie czy akordeon – sprawiały, że każda wyśpiewana hisoria miała swój charakter, klimat i kipiała od konkretnych emocji, które płynęły w stronę publiczności rwącym, nieprzerwanym strumieniem.
Utwór Fado Renata Przemyk wykonała tak przejmująco, że chyba nikt nie pozostał obojętny na tę rozdzierającą serce skargę kobiety. Poruszający i wzruszający zarazem. Z kolei Zona wprowadziła niepokój, tęsknotę i pragnienie spotkania z drugim „ciałem niebieskim” za wszelką cenę. Kalejdoskop uczuć został uzupełniony wojowniczą i stanowczą Alice. Zaśpiewana zdecydowanym głosem, w którym brzmiała odwaga życia według własnych zasad i marzeń. Jakby nie miało być odsłonił przed nami osobę, której serce pełne jest straceńczego pragnienia spotkania, nawet gdyby miało trwać choć chwilę, nawet gdyby wymagało podjęcia ogromnego ryzyka dla tej drugiej osoby.
Koncert zakończył się gromkimi owacjami i dodatkowo wykonanym utworem. W Dniu Kobiet mógł to być jedynie Babę zesłał Bóg. Wykonany niezwykle dynamicznie, z humorem i zadziornie. Energia wprost kipiała ze sceny! I właśnie na tej energetycznej fali zakończył się ten wyjątkowy koncert, który niejednej osobie na długo zapadnie w pamięć.
Renata Przemyk z Akustik Trio
Lizard King, 08.03.2013
Relacjonowała Agnieszka Sobala