„My w finale 2014” w reżyserii Iwony Jery, jest próbą odpowiedzi na pytanie jakie postawił przed sobą, ale i przed widzem, autor sztuki Marc Becker, mianowicie: dlaczego współczesne społeczeństwo o wiele bardziej emocjonalnie reaguje podczas oglądania meczu narodowej reprezentacji, niż podczas oglądania wiadomości mających bezpośredni wpływ na ich przyszłe życie (np.debaty na temat nowelizacji ustawy emerytalnej)?
Z każdą kolejną minutą rozgrywanego na oczach widzów meczu, Becker w żartobliwy sposób przypomina nam o naszych narodowych przywarach, słabościach i bolączkach. Mimo, że w oryginalnej wersji sztuka ta opowiada o niemieckich kibicach, trafność spostrzeżeń oraz zachowania poszczególnych bohaterów sprawiają, że „My w finale 2014” jest dziełem uniwersalnym i ponadczasowym. Ale, co ważne i co należy podkreślić, nie jest dziełem obraźliwym. Raczej ironicznym, które poprzez liczne środki wyrazu takie jak: dynamiczna oraz bardzo ekspresyjna gra aktorów, wielowątkowa i rozbudowana fabuła, czy też idealnie dopasowana do danej sytuacji oprawa muzyczna (w tym solowe popisy na wiolonczeli w wykonaniu Marcela Wiercichowskiego), wszystko to na raz sprawia, że oglądając to przedstawienie z jednej strony ocieramy z policzków łzy wywołane szczerym śmiechem, a z drugiej nie możemy pozbyć się myśli: co się wyprawia z tym naszym społeczeństwem?!
Gorąco polecam wszystkim tym, którzy potrafią śmiać się z samych siebie.
Karolina Chłoń
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości Teatru Bagatela.