Tytuł najnowszej książki Sylwii Chutnik sugeruje czytelnikom wycieczkę do Krainy Czarów. Przekornie, bo w tym zbiorze opowiadań czarów nie znajdziemy. Magiczne może być co najwyżej myślenie, a fantastyczne urojenia.
Marzenia bohaterów opowiadań nie spełniają się za sprawą czarodziejskiej różdżki, lecz roztrzaskują o grubą taflę rzeczywistości. Akcja nie dzieje się w krainie mlekiem i miodem płynącej, ale tu, w naszej Polsce, w tych mniej modnych dzielnicach Warszawy czy też małych miasteczkach, w twoim bloku, na twoim piętrze, może nawet w twoim mieszkaniu…
Sylwia Chutnik w W Krainie Czarów maluje portrety polskiego społeczeństwa. To nie ogólny przekrój przez wszystkie jego warstwy społeczne, ale dokładne obrazy reprezentantów tzw. klasy średniej. Autorka przedstawia je z ogromną dbałością o szczegóły, widać tu każdą zmarszczkę, każdy siwy włos, każde zadrapanie otrzymane od losu.
Autorka na zaledwie kilkunastu stronach potrafi wykreować bohatera z krwi i kości i osadzić go w niezwykle prostej narracji dnia codziennego, choć czasem też w absolutnie przerażającej i niewyobrażalnej historii. Za każdym razem jednak tworzy niezwykle spójny i wiarygodny świat przedstawiony, który czytelnik kupuje bez wahania. Chutnik sięga po problemy bliskie każdemu: wykluczenie, samotność, zmaganie się z chorobą, ze śmiercią, kłopoty finansowe, wysiłek by mieć coś więcej niż tylko wiązać koniec z końcem, pragnienie bycia kimś wyjątkowym, by koniec końców uświadamiać sobie, że pewne progi są i tak nieosiągalne.
W Krainie Czarów to nie tylko treść, ale również styl. W opowiadaniu Pan Tadeusz autorce pisze o twórczej niemożności: było takie podejrzenie, zrodziło się pewnej nocy, że alfabet jest już skończony. Zbyt wiele osób z korzystało z niego, notując coś nieistotnego (…) litery błąkały się, stawały się coraz mniej wyraźne, aż wreszcie zniknęły zupełnie. Sylwii Chutnik litery nie zniknęły, a słowa, które z nich tworzy nie błąkają się bezwiednie, lecz stawiane są z wielką precyzją i świadomością ich znaczenia; miesza style, stosuje różne narracje, w prozę wpisuje wiersz, równie dobrze czuje się w dramacie. Jednocześnie forma jest nienachalna, nieprzeestetyzowana, czytając opowiadania ciągle ma się wrażenie, że to kartki z pamiętników ich bohaterów.
Dagmara Marcinek
Sylwia Chutnik
W Krainie Czarów
Wydawnictwo Znak