Wbrew przekonaniu niektórych nie są „Bostończycy” powieścią o budzącej się w XIX-wiecznej Ameryce niezależności wśród kobiet. Historia sufrażystek jest wyłącznie tłem dla ukazania ludzkich namiętności i walki temperamentów. Oto, mamy przed sobą powieść psychologiczną z całym spectrum charakternych postaci – powieść okraszoną prowokacją i satyrą. Słowem, Henry James w całej swej świetności!
Po prawie 130 latach od wydania „Bostończyków” przez Jamesa powieść pojawiła się na polskim rynku. Wydarzenie to tym bardziej doniosłe, gdy zważymy, jak wyjątkowe miejsce zajmuje Henry James w literaturze anglojęzycznej. Przedstawiciel realizmu psychologicznego, prekursor pragmatyzmu w systemie filozoficznym i uważny obserwator rzeczywistości w „Bostończykach”, rozwija osobliwą formę narracji. Narrator pozostaje tu zdystansowany do opowiadanych zdarzeń, nie jest żadnym z bohaterów powieści, pozwala sobie jednak na wyjaśnianie czytelnikowi niektórych epizodów, by ten mógł z łatwością pojąć ich sens. Fabuła została w „Bostończykach” zmarginalizowana na rzecz bohaterów, których charaktery i zachowania decydują o przebiegu akcji i stanowią jądro powieści.
Basil Ransom – prawnik z Missisipi – odwiedza w Bostonie swoją daleką kuzynkę Olive, samotną i zatwardziałą emancypantkę. Wspólnie wybierają się na spotkanie sufrażystek, którego gwiazdą jest Verena Tarrant, młodziutka i charyzmatyczna działaczka kobiecego ruchu. Basil zakochuje się w dziewczynie bez pamięci, a jego kuzynka, Olive, zafascynowana talentem Vereny postanawia uczynić ją orędowniczką swoich własnych przekonań. W tym momencie rozpoczyna się walka bohaterów o serce Vereny Tarrant.
Olive, kobieta zgoła neurotyczna i nieśmiała usiłuje zniechęcić Verenę do mężczyzn i wymusić na niej obietnicę celibatu. Manipuluje dziewczyną w taki sposób, by ta nie miała sumienia jej opuścić, czyniąc z niej przy tym propagatorkę własnych emancypacyjnych poglądów. Basil jak na konserwatystę przystało nie potrafi przystać na przekonania sufrażystek. Zakochany w Verenie pragnie mieć ją wyłącznie dla siebie i nie może znieść myśli, że bliska jego sercu kobieta wystawia się na widok publiczny, wygłaszając przy tym śmieszne i dyletanckie w jego mniemaniu frazesy. Jak w tym wszystkim odnajduje się sama panna Tarrant? Zdumiewa fakt, jak pokorna i uległa pozostaje dziewczyna, o którą zabiegają Olive i Basil. Postaci wzbudzają w czytelniku skrajne emocje. Potępiamy Olive i Basila za ich egoistyczne poczynania względem Vereny. Za chwilę jednak skłonni jesteśmy usprawiedliwiać postępowanie bohaterów. Odczuwamy niechęć wobec samej panny Tarrant, której pasywność wobec zabiegów Olive i Basila szokują. Pozwalamy sobie równocześnie na zastanowienie nad historią dzieciństwa i młodości dziewczyny, które mogły mieć wpływ na jej bezwolną postawę.
Fanatyzm Olive i konserwatyzm Basila to fundamenty powieści, na których spoczywa historia amerykańskich sufrażystek, miłości, przeraźliwej samotności, a nade wszystko egoizmu. To powieść, w której historia kobiet budzących się do życia prowokuje do zastanowienia nad istotą egoizmu i manipulacji. Henry James wytwornymi słowami obnaża ludzkie słabości, kierując uwagę czytelnika na skłonność do nadużywania władzy i hipokryzję w działaniu. Lektura obowiązkowa nie tylko dla miłośników prozy Jamesa, ale dla wszystkich, którzy w literaturze poszukują ponadczasowych prawd o ludzkiej naturze i wartościach.
Recenzowała Dominika Makowska
Henry James „Bostończycy”
Wydawnictwo Prószyński i S-ka