Finałowy dzień 8. edycji festiwalu PKO OFF CAMERA, jeden z ostatnich filmów wyświetlanych w Kiniej Kijów Centrum – widownia prawie pełna, czuć w powietrzu lekkie podniecenie w oczekiwaniu na film Petera Bogdanovicha „She’s Funny That Way”.
Na ekranie pojawia się śliczna blondynka mówiąca z ujmującym brooklyńskim akcentem. Pierwsze zdania, w których z nostalgią cytuje Audrey Hepburn, decydują o tym czy ją pokochamy czy uznamy za irytującą. Ja znalazłam się w tej pierwszej grupie widzów. Izabella „Izzy” Patterson (w tej roli znakomita Imogen Poots) w udzielanym dziennikarce wywiadzie, opowiada o tym, jak spełniła swoje marzenie o aktorstwie, i ze zwykłej call girl stała się prawdziwą gwiazdą. Fabuła filmu jest banalna, na szczęście nie popada w kicz i parodię, ale daje niezliczone powody do zabawnych i absurdalnych sytuacji rodem z komedii pomyłek.
Reżyser teatralny Arnold Albertson przyjeżdża do miasta na casting do swojej najnowszej sztuki teatralnej. Noc umila mu dziewczyna do towarzystwa Izzy, której reżyser proponuje 30 tys. dolarów w zamian za porzucenie zawodu prostytutki na rzecz spełnienia marzeń o aktorstwie. Zainspirowana i zmotywowana Izzy wprost z jeszcze ciepłego łóżka reżysera, trafia zupełnie przez przypadek, na przesłuchanie do jego sztuki, w której główną rolę gra żona reżysera. Jakby tego było mało, w obsadzie aktorskiej znajduje się kochanek żony reżysera. Producentowi wpada w oko Izzy, a wokół zaczynają pojawiać się kolejne call girls, które dzięki hojności Arnolda zmieniły swoje życie na lepsze. Pikanterii i drapieżności filmowi dodaje rozhisteryzowana pani terapeutka (rewelacyjna Jennifer Aniston), u której na kozetce spotykają się Izzy i jej dawny klient.
Film ogląda się rewelacyjnie. Niezliczone zwroty akcji, niebanalny humor, dobrze zarysowane postaci oraz dowcipne dialogi sprawiają, że nie można oderwać wzroku od ekranu, a uśmiech mimo woli pojawia się na naszej twarzy. Dawno nie oglądałam tak pozytywnego i inteligentnego filmu.
„She’s Funny That Way” nawiązuje do kultowych komedii w tradycji „screwball comedy”, odmiany popularnej w latach trzydziestych. Chyli czoła kultowym filmom autorstwa Howarda Hawksa, Franka Capry czy Ernsta Lubitscha. Przez cały film przewija się kwestia wypowiadana przez Charlesa Boyera w filmie Ernesta Lubitscha „Cluny Brown” – „squirrels to the nuts”, co stanowiło motto dla przemian, wszystkich call girls, które spotkał Albertson. Gra Patterson i Wilsona to swoisty pean na cześć takich ikon kina jak Audrey Hepburn i Cary’ego Granta.
Film przeplatany jest nawiązaniami nie tylko do „screball comedy”, znajdziemy tam również podobieństwa z komediami Woodego Allena (bohater kochający kino i piękne kobiety, grający w tle jazz, komedia omyłek). Dla niektórych osób „She’s Funny That Way” jest zlepkiem pomysłów różnych scenarzystów i reżyserów, mało oryginalnym sposobem na powrót reżyserski po 13 latach milczenia. Dla mnie to zabawna, inteligentna komedia ze świetną grą aktorską, która w sposób nieprzekraczający dobrego smaku, wykorzystuje znane motywy filmowe, by bawić widza.
PKO OFF CAMERA
Kino Kijów Centrum
„She’s Funny That Way”
Reżyseria Peter Bogdanovich