Życie pośmiertne i sprawy duchowe są tematem wielu publikacji i stale cieszą się niegasnącą popularnością. I choć nie brakuje malkontentów traktujących z przymrużeniem oka tego rodzaju wywody, to przyznać trzeba, że i oni ostatecznie mogą dać wiarę opisom doświadczenia śmierci i spotkania z pozaziemską materią.
Betty J. Eadie – zwyczajna kobieta, która w pewnym momencie swojego życia doświadczyła śmierci, wędrówki po zaświatach i powrotu do żywych. To niezwykłe wydarzenie pozwoliło jej zrozumieć sens życia, zaufać Bogu i pokochać świat oraz ludzi miłością najszczerszą. Betty, wcześniej zagubiona w swoich aspiracjach i dążeniach, borykająca się z ciążącą jej trudną przeszłością, dziś niesie innym motywację, uczy, jak czerpać z życia garściami i swą postawą dawać radość, zyskując przy tym spokój ducha, spełnienie i szczęście.
W latach 70. ubiegłego wieku autorka została skierowana na zabieg do szpitala. Nie wszystko przebiegło zgodnie z planem i na kilka godzin Betty zeszła z tego świata: przeżyła jednak śmierć kliniczną i wróciła do zdrowia. Czas, który spędziła w zaświatach, na zawsze odmienił jej życie, postrzeganie siebie i życia. Po latach zdecydowała się opowiedzieć swoją historię Czytelnikom. Opowieść Betty jest krzepiąca, przekonuje, że śmierć nie ma nic wspólnego z cierpieniem, a jest odczuwaniem błogostanu i rozpoczęciem nowej egzystencji. Pojawia się w niej mnóstwo symboli bezpośrednio nawiązujących do chrześcijaństwa. Pytanie więc, czy wyznawcy innych religii mogliby utożsamić się z treścią książki. A co z ateistami? Tego książka nie wyjaśnia, pozostawiając racjonalistów i religijnych sceptyków z niedosytem i przekonaniem infantylności co do treści. Przekaz książki aspiruje jednak do uniwersum: miłość jest lekarstwem na wszystkie bolączki tego świata. Ona pozwala ludziom żyć w pokoju, szczęściu i dobrobycie.
Żyjmy więc opętani miłością i nie bójmy się śmierci – nasze istnienie nigdy się kończy!
Recenzowała: Dominika Makowska Betty J. Eadie, „Po schodach do nieba”, Wydawnictwo Znak