MOCAK zaprasza na cykl pokazów filmowych nawiązujących do wystawy Gender w sztuce. Każdy z filmów zostanie poprzedzony wstępem do tematyki kina gender, opracowanym przez Grzegorza Stępniaka, filmoznawcę i publicystę, absolwenta kierunku Film i Telewizja na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.
Projekcje będą odbywały się w piątki o godzinie 21 na świeżym powietrzu w podcieniach MOCAK-u. Wstęp wolny.
Program:
10 lipca –Wszystko w porządku (2010) reż. Lisa Cholodenko
Film wywracający do góry nogami wszystko, co wiemy o współczesnej rodzinie i otwierający pole do spekulacji i poszukiwania rozwiązań, które do tej pory istniały tylko w najśmielszych wyobrażeniach. Powoli stajemy się bardziej otwarci na swoje potrzeby i niekonwencjonalne modele rodzinny, tak różne od tego, co jeszcze niedawno uchodziło za niepodważalną normę (opis dystrybutora).
24 lipca –Para do życia (2010), reż. Joonas Berghäll, Mika Hotakinen
Film jest ciągiem wypowiedzi mężczyzn, dla których sauna staje się konfesjonałem – miejscem, gdzie mogą opowiedzieć swoim przyjaciołom najbardziej intymne historie. Absolutny brak tabu (dotyczący także nagiego ciała), umiejętność oczyszczającego płaczu, bezwzględność w analizie własnych emocji, ujmująca czułość, z jaką opowiadają o najbliższych – wszystko to odsłania nową twarz mężczyzn (opis dystrybutora).
7 sierpnia –Kobiety bez mężczyzn (2009), reż. Shirin Neshat, Shoja Azari
Film nakręcony na podstawie zakazanej w Iranie powieści Shahrnoush Parsipour pod tym samym tytułem. Porusza problem różnych odcieni kobiecości Iranek, widziany jednak nie z perspektywy lokalnej, a zewnętrznej – oczami mieszkającej od lat za granicą irańskiej feminizującej multimedialnej artystki. Odcina się ona od przesadnego krytycyzmu, zachowuje obiektywizm ocen, a nawet wyraża artystyczny zachwyt elementami irańskiej architektury i kultury, a także urokliwym pięknem kobiecego stroju (opis dystrybutora).
21 sierpnia –Śniadanie ze Scotem (2007), reż. Laurie Lynd.
11-letni Scot jest nietypowym chłopcem. Ubiera się kolorowo, piecze naleśniki w kształcie liter swojego imienia, a kiedy jest mu smutno, śpiewa sobie kolędy. Jest trochę jak Billy Elliot, który wolał taniec zamiast boksu. Scot jest jednak bardziej otwarty, spontaniczny i nic sobie nie robi z tego, co ludzie powiedzą (opis dystrybutora).