Czy kucharzenie może być designerskie i cool? Oczywiście. Zwłaszcza jeśli w kuchennej szafce spoczywa gotowa do pomocy odpowiednia książka kucharska.
„Krój, gotuj, wow” – czegoś takiego w literaturze kulinarnej jeszcze nie było. Książka skrywająca arkana kuchni włoskiej w komiksowym wydaniu, z którą obcowanie samo w sobie jest nieziemską frajdą. Zamiast idealnie wykadrowanych fotosów pięknych i zawsze udanych ciast i dań głównych mamy nonszalancką ręką odrysowane składniki i sposób, w jaki można z nich wyczarować potrawy satysfakcjonujące nawet najbardziej wybredne podniebienia. Pomyślisz, że to niepraktyczne, siejące ferment i nieusprawniające gotowania? Owszem, obżartuchom przyzwyczajonym do perfekcyjnego i tendencyjnego składu książek kucharskich może być trudno przywyknąć do publikacji. Gdy jednak zechcą oni zważyć na fakt, że książka ta to mrugnięcie okiem do kucharza-czytelnika, by ten zamiast w mechaniczny sposób mieszać składniki i usiłować uzyskać z nich coś, co minimalnie przypomina cudo na zdjęciu, czerpał dziecięcą radość z kucharzenia – jego percepcja tej książki zmieni się radykalnie.
„Krój, gotuj, wow” to nowa jakość w literaturze kulinarnej, skłaniająca do tego, by wizyty w kuchni traktować z dziecięcą infantylnością, bawić się nimi i w ten sposób poznawać nowe smaki oraz uczyć się je wydobywać. To pozycja dla dowcipnisiów szukających w każdej sferze życia tego, co frywolne i oryginalne, oraz poważnych kucharzy, którzy w gąszczu codziennych spraw zapomnieli, że gotowanie może być fenomenalną zabawą.
Recenzowała: Dominika Makowska
„Krój, gotuj, wow”, Wydawnictwo Insignis