Mówią, że kto mieczem wojuje od miecza ginie, to przysłowie sprawdza się doskonale w przypadku bohaterów „Niebezpiecznych związków”. 14 lutego w Kijów.Centrum mogliśmy obejrzeć adaptację głośnej książki autorstwa Pierre’a Choderlosa de Laclos prosto z Royal National Theatre w Londynie
Zgodnie z zapowiedziami spektakl przeniósł nas do pełnej intryg Francji. Rzecz cała zaczyna się od urażonej dumy markizy de Merteuil, której uczucia kiedyś odrzucono. Swoją hańbę pragnie zmyć przy pomocy swojego byłego kochanka wicehrabiego de Valmont, który na jej prośbę ma uwieść Cecylię de Volanges młodą i niewinną pannę, dla której zostawił ją jej dawny amant. De De Valmont ma uczynić z Cecylii kobietę wyzwoloną. To jednak dla tego miłośnika romansów zbyt mało, za cel stawia sobie kobietę bardziej dla niego doniosłą i trudniejszą do zdobycia, a mianowicie niedostępną – prezydentową de Tourvel, która zasłużenie cieszy się reputacją cnotliwej i pobożnej. Złamanie takiej partii to byłoby dopiero coś. Co się jednak stanie, gdy cyniczny do tej pory bohater, znany doskonale, jako bawidamek i casanowa, który sukcesywnie poprzez liczne kłamstwa zdobywa uznanie pani de Touvel, uświadomi sobie, że wpadł w zastawione przez siebie samego sidła?
„Niebezpieczne związki” nie budą już dzisiaj oburzenia sprzed lat. W głowie co prawda odezwą nam się najpewniej głosy dotyczące moralności uczynków głównych bohaterów lub ewentualnie ich rozwiązłości, ale nic ponad to. Po wspomnianą warstwą znajdziemy opowieść, która obrazuje uwikłanie w sidła pożądania, własnych pragnień i w końcu zgubnej drogi, jaką niesie zemsta. Grający główną rolę Dominic West, doskonale wcielił się w rolę pozbawionego moralnych hamulców casanowy. Świetnie wpisują się również towarzysząca mu Janet McTeer, jako bezduszna i żądna zemsty markiza oraz prostoduszna Madame de Tourvel (Michelle Dockery). Josie Rourke odpowiedzialnej za reżyserię udało oddać się w pełni klimat XVIII – wiecznej Francji . Spora w tym również zasługa scenografii, która jak to zawsze bywa w przypadku National Theatre, nie zawiodła i tym razem. I nawet jeśli „Niebezpieczne związki” nikogo już raczej nie zaszokują, a czasami nawet wywołają śmiech z widowni (dialogi są zgrabnie skrojone), to sztuce trudno odmówić również skłonienia nas do refleksji.Całość uwodzi prawie tak skutecznie, jak Vicomte De Valmont.
Autor recenzji: Monika Matura
Tytuł: Niebezpieczne związki
Teatr: Donmar Warehouse
Reżyseria: Josie Rourke
Obsada: Adjoa Andoh, Alison Arnopp, Theo Barklem-Biggs, Elaine Cassidy, Morfydd Clark, Edward Holcroft, Janet McTeer,
Thom Petty, Jennifer Saayeng, Una Stubbs, Dominic West,
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości: Kijów.Centrum