Życie czasami bywa pełne niespodzianek, o których często nie mamy pojęcia, których się nie spodziewamy i które potrafią wywrócić do góry nogami nasze obecne życie. Lena wiodła spokojne, aczkolwiek trochę niezwykłe życie. Jej mąż pracujący z dala od domu nie mieszkał z nią na co dzień, a ona wybrała zacisze dworku w Bujanach, w którym mieszkali jej dziadkowie. Kobieta nie spodziewała się, że na strychu skrywa się zagadka…
Znaleziony pamiętnik tajemniczej kobiety sprawia, że Lena wybiera się w podróż, by odnaleźć związek między kobietą z XIX wieku, a jej rodziną. Powrót do przeszłości okazuje się niesamowita przygodą, choć rozwiązanie zagadki czeka tuż pod nosem.
Bardzo dobrze napisania książka, choć do miana dynamicznej powieści trochę jej brakuje. Przyznam szczerze, że na początku myślałam nawet, że książka jest… nudna. Dlatego dla wszystkich, którzy zechcą sięgnąć po książkę Renaty Kosin polecam chwilę cierpliwości. Monotonny i dłużący się jest tylko początek. Potem zaczyna się prawdziwa i całkiem ciekawa akcja.
Bardzo dobre, merytorycznie przemyślane opisy miejsc i sytuacji. Umiejętne budowanie napięcia i niebanalne wątki tajemnicy. To wszystko sprawia, że powieść, którą na pierwszy rzut oka może wyglądać na klasyczną literaturę kobiecą czytałam z zapartym tchem mniej więcej od połowy. Na cierpliwych czytelników, którzy te kilkaset stron spokojnej akcji są w stanie wytrzymać czeka niesamowicie ciekawy, ekscytujący i niespodziewany koniec.
Autor recenzji: Marzena Rogozik
Tytuł: „Sekret zegarmistrza”
Autor: Renata Kosin
Wydawnictwo: Znak
Data premiery: 03.02.2016