Jego książki to mozaika prawdziwych emocji, ambiwalentnych uczuć tak bliskich każdemu z nas. Janusz L. Wiśniewski choć debiutował w 2001 roku pamiętną „Samotnością w sieci”, wciąż trzyma w ryzach swój pisarski warsztat, częstując nas prawdziwie miażdżącą czułe struny twórczością.
„Udręka braku pożądania” to niepozorny tomik będący zbiorem kilkunastu lapidarnych esejów o pożądaniu właśnie. O pożądaniu, które stanowi nieodłączny element naszej codzienności, decydując o jej szczęśliwym i spełnionym przebiegu. Wszyscy pragniemy miłości i akceptacji – choć dla każdego z nas wartości te przyjmują inne definicje. Gdzieś między nimi pojawia się ono – pożądanie. A przynajmniej powinno się pojawiać, byśmy mogli szczęśliwić się po wsze czasy. Co się natomiast z nami dzieje, jeśli pożądania zabraknie? Pojawia się pustka, bylejakość, szarość, które skutecznie zatruwają życie, czyniąc je nieznośnym, takim naprawdę nie do przebolenia.
Bohaterowie Wiśniewskiego takie życie prowadzą; w jakiś sposób naznaczone brakiem pożądania, które za nic nie chce pojawić się i rozjaśnić kolejnych poszarzałych dni. Jak sobie z tym radzą? Jakie wnioski wyciągają? Czym to się dla nich kończy? Zostawiam Was z tą zagwozdką. I z lekturą książki.
Autor tekstu: Dominika Makowska
Tytuł: Udręka braku pożądania
Autor: Janusz L. Wiśniewski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data premiery: 31 marca 2016