
Nie mogło mnie chyba nic lepszego spotkać w ten ciepły, niedzielny wieczór niż koncert Taniej Odzieży 🙂 band bądź co bądź, krakowskiej publiczności już dosyć znany zważywszy na frekwencję przed i w środku klubu (Artefakt Cafe).
Cieszę się niezmiernie, że mogłam po raz kolejny zagościć i posłuchać „Szmatek” bowiem założyciela, PRowca i gitarowca – Wiktora – znam już 5 lat i powiem wam szczerze, że lata świetności Wiktora nigdy nie przeminą!
Specyfika zespołu to niestandardowe brzmienia, niestandardowy repertuar i niestandardowe zachowanie na scenie. Covery grają tak dobrze, że człowiek zapomina jak brzmi oryginał oraz, że ma lat tyle…ile ma i nadal potrafi zaśpiewać z pamięci piosenkę Britney Spears.
W bandzie zmieniły się…brzuszki. Jednym urosły bardzo (Kasia gratulacje!), innym bardziej (Wiktor przechodzisz sam siebie!), a jeszcze innym rośnie kaloryfer (Piotr, Kacper chapeau bas!). Niezmienna setlista zachwyca za każdym razem: brawurowy Billie Jean, delikatniej Animal i znów uderzenie głosem Kasi przy piosence Natalie Imbruglia „Torn”.
Zespół zachwyca nowym brzmieniem w „Stole the show” Kygo, pokusił się również o cover nowej Brodki „Horses” oraz „Suga Suga” Babybash. I nie było by w tym nic dziwnego, bo przecież skoro potrafią śpiewać i grać to chyba jasne, że koncertują i ktoś ich słucha? Ale no właśnie, ten ich fenomen…są prawdziwi do bólu. I tacy swojscy. Tacy nasi, sąsiedzi. Dopowiadają, opowiadają, czujemy się jakby grali tylko i wyłącznie dla nas, bardzo kameralnie, a jednocześnie na pełnej petardzie.
To już IV urodziny Taniej Odzieży, w przyszłym roku świętując okrągłą rocznicę pewnie na scenie pojawią się dzieci zespołu 🙂 a czego im życzyć? Uśmiechu, strun, które nie pękają, jeszcze więcej coverów i jeszcze więcej koncertów. Bo my czekamy!
Autor recenzji: Karolina Futyma
Zespół: Tania Odzież
Miejsce: Artefakt Cafe
Data: 3.04.2016 r., godz. 20:00