
„Zła mąka, sypka mąka, głupia mąka wariatów” – zdanie powtarzane jak mantra przez aktorów, zabierało ich w niezwykły świat Schulzowskiej wyobraźni. Czy zdołało również porwać ze sobą widza?
Zespół Teatru Mumerus swój spektakl oparł na opowiadaniach i grafikach Brunona Schulza. Nawiązań i motywów było wiele, płynnie też jedna przechodzą w drugie. Trudno połączyć je w całościową fabułę, jednakże scenki pełne absurdu i żartu tworzą świetną formę. Szczytem i niemal parodią był moment, w którym bohaterowie wcielili się niejako w widzów. Oczekiwali na przedstawienie, wpatrywali się w publiczność, robiąc coraz to dziwniejsze (głupsze) miny. Wykorzystywali przy tym konwenanse, które zazwyczaj mają miejsce w tego typu sytuacji.
Motywem wiodącym był świat wyobraźni. Aktorzy demonstrowali jej różne płaszczyzny. W snach potrafimy robić to, na co normalnie brakuje nam odwagi. Z łatwością fantazjujemy i spełniany nasze pragnienia. Wiesław Hołdys krótkimi scenkami chciał nie tylko rozbawić, ale czasem pod płaszczykiem dziwnej sytuacji kryła się głębsza, filozoficzna myśl. Trudno interpretować zakończenie przedstawienia, ale w moim mniemaniu główna bohaterka została wchłonięta do świata wyobraźni.
Dobrym pomysłem scenograficznym było umiejscowienie dwóch przestrzeni scenicznych. Na jednej działy się zdarzenia rzeczywiste, zaś za nią pozostali aktorzy odgrywali wydarzenia z wyobraźni bohaterów. Wszechobecna czerń, w postaci kostiumów i scenografii, tworzyła odpowiedni klimat w spektaklu. Tak samo jak aktorzy przechodzący płynnie z jednej roli do drugiej, także rekwizyty zmieniają swoją funkcję i przeznaczenie.
Na uwagę zasługuje Anna Lenczewska grająca główną bohaterkę. Podsycona erotyzmem postać , którą wykreowała przyciągała uwagę widza nie tylko płci męskiej. W ogóle wszyscy aktorzy bardzo dobrze odnajdywali się w powierzonych zadaniach, co jest rzadkością. Niezbyt liczne, ale błyskotliwe dialogi to kolejna zaleta przedstawienia.
Mumerusowe szaleństwo nie jest łatwe w odbiorze. Dzieje się naprawdę wiele. Scena po scenie; urywki, fragmenty; sen, jawa, wspomnienia. Wszystko to w tonie twórczości Schulza sprawia, że spektakl może być niezrozumiały. Widz próbuje to poskładać w całość, pojąć. Jednak z czasem…. aktorzy wplątują nas w ten niezwykły świat. Mimowolnie stajemy się jego częścią. Razem z nimi przeżywamy te niezliczone szaleństwa i absurdy. I nawet nie musimy wyliczać „Zła mąka, sypka mąka….” Wystarczy uwrażliwić się i otworzyć. Gwarantuję, że da to znakomity efekt i zapewni fantastyczne przeżycia. Warto!
Spektakl obejrzałem dzięki uprzejmości Teatru Mumerus.
Recenzował: Kamil Waliczek
Tytuł: „Głupia mąka wariatów”
Scenariusz i reżyseria: Wiesław Hołdys
Obsada: Beata Kolak, Anna Lenczewska, Jan Mancewicz, Robert Żurek
Premiera: październik 2014