Z czym kojarzą nas najczęściej za granicą? Z alkoholem! A z czym my utożsamiamy Rosjan? Z tym samym! Może właśnie dlatego w „Moskwie- Pietuszkach” znajdziemy jakiś skrawek nas samych.
„Moskwa-Pietuszki” to spektakl z elementami muzycznymi i to w zasadzie całkiem sporą ich ilością, usłyszymy dokonania Igora Talkova, Gregori Lepsa, Władimira Wysockiego czy Ałły Pugaczowej. Poszczególne piosenki przerywane są wypowiedziami bohatera. Takie połączenie nie pozwala się nudzić zwłaszcza, że wszystkiego jest tutaj w sam raz. Podstawę przedstawienia oprócz wcześniej wspomnianego wątku muzycznego stanowi „Moskwa Pietuszki” Wieniedikta Jerofiejewa. Otrzymujemy więc rosyjską twórczość muzyczną przeplataną prozą.
Narratorem jest Winiczka (Piotr Sieklucki), miłośnik trunków wszelakich. Czego to bohater nie pija – żubrówki, kolendrówki, piwa żygulowskiego. Poznajemy nawet tajemnicze składniki poszczególnych drinków, autorstwa samego bohatera. Niektóre nie brzmią smacznie, za to dają wyśmienite efekty. Bohater nie żałuje sobie alkoholu, a po nim z trudem jest w stanie odtworzyć swój dzień. Na całe szczęście jest kieliszeczek wódki, który ratuje go od niepamięci! Postać wchodzi z nami w interakcje kilkukrotnie, między innymi proponując wspólnie wypity kieliszeczek, którego trudno odmówić, gdy nieco wcześniej oświadczył on, że „Wszyscy wartościowi ludzie w Rosji, wszyscy ludzie niezbędni Rosji, wszyscy pili jak świnie. A zbędni i głupi – nie, ci nie pili”. Skąd u niego zamiłowanie do trunków, tego się nie dowiemy. Może pije by zapomnieć o nieudanym życiu, a może o przewinach kraju. Bez względu jednak na powód wiele razy uśmiechniemy się wysłuchując anegdotek wypowiadanych przez mężczyznę. Choć jak to bywa w teatrze śmiech, który ciśnie nam się na usta podszyty będzie w pewnej dozie smutkiem.
Podróż bohatera, który co rusz zaznacza, że jedzie do swojej dziewczyny trwa niby wieczność, a nie kończy się w ramionach ukochanej. Częściowo może i dlatego, że bohater miał przyjechać trzeźwy, ale nie potrafił się powstrzymać. A może już wcześniej ktoś podpisał na niego wyrok? Kto wie? Grający główną rolę Piotr Seklucki jest genialny, doskonale sprawdza się wokalnie, jak i w roli uwielbiającego alkohol Rosjanina. Towarzyszy mu zespół Śmiałkowie, który dodaje kompozycjom rockowego pazura. Jeśli tęskni Wam się za teatrem z elementami muzyki oto doskonała propozycja dla Was. I wcale nie musicie być miłośnikami mocnych trunków.
Autor recenzji: Monika Matura
Teatr: Teatr Nowy Proxima
Tytuł: Moskwa-Pietuszki
Reżyseria: Piotr Sieklucki
Obsada: Piotr Sieklucki, Paweł Kuźmicz (bas), Tarek Tafesh (gitary), Łukasz Marek (perkusja)
Yaroslav Olshevskyi (keys)
Dyrektor muzyczny: Paweł Szarek
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości: Teatr Nowy Proxima