
Do kin wszedł właśnie najnowszy film Agnieszki Holland, który przyniósł reżyserce nagrodę Srebrnego Niedźwiedzia na międzynarodowym festiwalu w Berlinie. „Pokot” to ekranizacja książki „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, Olgi Tokarczuk, która także współtworzyła scenariusz do filmu. Jest to kawałek naprawdę dobrego polskiego kina, które ma w sobie nie tylko ładunek emocjonalny, ale jest także całkiem niezłym, trzymającym w napięciu kryminałem.
Cała historia rozgrywa się w otoczonej Górami Stołowymi, Kotlinie Kłodzkiej. Pośród gęstego lasu rozsiane jest zaledwie kilka domów, a jeden z nich zamieszkuje główna bohaterka, Janina Duszejko (Agnieszka Mandat). Kiedyś budowała mosty w Libanie i Syrii, dziś uczy angielskiego w jednej z okolicznych szkół, a w wolnym czasie oddaje się swojej pasji – astrologii. Jest niesamowicie silną, niezależną kobietą. Żyje samotnie, a jednak nie jest sama. Ma wielu przyjaciół, równie ekscentrycznych jak ona. Myślę, że gdyby Duszejko istniała naprawdę, świetnie rozumiałaby się z Simoną Kossak, która również była zapaloną obrończynią dzikiej przyrody. Dla jednych jest uosobieniem dobra i wrażliwości, dla innych starą wariatką. Kocha naturę i zrobi wszystko by pomóc zwierzętom. Naprawdę wszystko.
Agnieszka Holland porusza w swoim filmie bardzo trudne i sporne kwestie takie jak myślistwo czy podejście człowieka do dzikiej przyrody. Pogląd jaki przedstawia jest jednoznaczny : NIE ZABIJAJ. Jednak wedle słów księdza Szelesta (Marcin Bosak), dotyczy to ludzi nie zwierząt. Z ambony płynie wiele hipokryzji. Trudno bowiem słuchać o ludziach, którzy w imię piękna, porządku i harmonii przyrody mają przyzwolenie na zabijanie. Zabijanie, które stało się bezkarne i którego nikt już nie zauważa. Właśnie przeciw temu buntuje się Duszejko. Pisze skargi do policji, chodzi po lesie zbierając śmiercionośne wnyki, protestuje przeciwko polowaniom i pochyla się nad każdym zastrzelonym i porzuconym w lesie dzikiem, sarną, lisem czy królikiem. Jednak to za mało. Bo cóż może zdziałać głos jednej, starszej pani, która unosi się emocjami i opowiada astrologiczne brednie, zamiast zająć się czymś pożytecznym. Jednak Duszejko ma po swojej stronie sprzymierzeńców. Nie ludzi, nie prawo, ale tych najsłabszych i naiwnych – dzikie zwierzęta.
„Pokot” to z jednej strony kryminał z morderstwami w tle, natomiast z drugiej jest to trochę obraz rzeczywistości w której żyjemy. Obraz świata, który opiera się na władzy, sile i braku akceptacji. Jak mówi sama reżyserka, „Pokot” ma budzić w nas wrażliwość o którą tak trudno w dzisiejszych brutalnych czasach. Jest tym bardziej aktualny, bo porusza kwestie, które chcąc nie chcąc nas dotyczą, choćby takie jak prawa kobiet (w tym tych starszych) czy ekologia. Możemy mieć niestety tylko nadzieję, że jest to film, który choć trochę będzie zmieniał światopogląd społeczeństwa. Nie przechodźmy więc obojętnie wobec rujnowania środowiska, bezmyślnej wycinki drzew czy zabijania dzikich zwierząt dla trofeów nad kominkiem. Nie pozwólmy betonować nam przestrzeni w której żyjemy. Żyjmy w zgodzie z naturą, która zasługuje na szacunek i odpowiedzialną opiekę.
Warto wybrać się na „Pokot” także ze względu na obsadę. Dla wszystkich tych, którzy zmęczeni są widokiem tych samych twarzy popularnych polskich aktorów, odświeżające będzie spojrzenie choćby na Wiktora Zborowskiego czy „młodego, zdolnego” Jakuba Gierszała. Uwagę także przyciągają piękne zdjęcia dzikiej przyrody, a po seansie ma się ochotę powiedzieć słynne zdanie „rzucić wszystko i uciec w Bieszczady.” Tylko czy kiedyś będzie gdzie uciekać?
Autorka recenzji: Aleksandra Tarasiuk
Tytuł: Pokot
Reżyseria: Agnieszka Holland
Scenariusz: Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk
Produkcja: Czechy, Niemcy, Polska, Szwecja
Data premiery: 24 lutego 2017 (Polska), 12 lutego 2017 (świat)