-Pewien stary Arab na łożu śmierci przekazał swoim trzem synom testament. Zapisał połowę majątku najstarszemu synowi, jedną trzecią młodszemu, a jedną dziewiątą najmłodszemu. Problem polegał na tym, że jego majątkiem było siedemnaście wielbłądów i, jak by nie liczyć, nie da się takiego kapitału podzielić według owych wytycznych. Stroskani synowie poszli więc do imama i zapytali go: „Mędrcze, co z tym fantem zrobić?”. Imam znalazł rozwiązanie: pożyczył im osiemnastego wielbłąda. Połowa, czyli dziewięć wielbłądów, trafiła do najstarszego z synów, jedna trzecia, czyli sześć wielbłądów, do kolejnego i dwa wielbłądy, jedna dziewiąta, do najmłodszego. Mędrzec odjechał na swoim osiemnastym wielbłądzie. Morał anegdoty jest taki, że osiemnasty wielbłąd to literatura, która nie wchodzi w skład rzeczywistości, ale ją porządkuje. Bez niej niczego nie dałoby się zrobić – mówi Mikołaj Borkowski, jeden z założycieli i redaktorów KONTENTu, nowego kwartalnika literackiego, któremu patronuje Kulturatka.
Uroczysta premiera KONTENTu odbędzie się 8 czerwca w Chederze na krakowskim Kazimierzu (ul. Józefa 36) o godzinie 19.00.
O kontencie KONTENTu i tym, co będzie się działo 8 czerwca opowiadają Weronika Janeczko (redaktor naczelna), Marcin Świątkowski (z-ca redaktor naczelnej), Mikołaj Borkowski (sekretarz redakcji) i Aleksandra Kucharska (dział promocji). Razem z Zuzanną Salą tworzą zgrany zespół krytyków, którzy chcą pisać o poezji i ją popularyzować. Rozmawiamy na Wydziale Polonistyki UJ.
Weronika Janeczko: Zaczęło się od Poetyckiego Klubu Dyskusyjnego.
Mikołaj Borkowski: Tradycyjnie po spotkaniu wybraliśmy się do Prowincji. Tam zrodził się pomysł na stworzenie kwartalnika. Pomysłodawcą był Marcin.
Marcin Świątkowski: Tak, nie dam sobie odebrać tej chwały, to ja wpadłem na ten pomysł. Proponowałem to dwa razy. Pierwszy, w początkach istnienia klubu, dokładnie po trzecim spotkaniu. Wtedy wszyscy zrobili „meh” i byli przekonani, że nie ma żadnej szansy. Po osiemnastym spotkaniu zaproponowałem to po raz kolejny i wtedy „chwyciło”.
Weronika: Chwyciło, bo już wtedy pisaliśmy razem. Gdy byłam trochę młodsza, założyłam stronę, która nazywała się „Porozmawiajmy o poezji”. Ta nazwa straszyła ludzi, ale znaleźli się Marcin Świątkowski i Mikołaj Borkowski, którzy zgodzili się podjąć wyzwanie i pisać teksty o wierszach. Pomysł stworzenia kwartalnika stawał się coraz bardziej realny. A potem Marcin nazwał nas przyjaciółmi. I tak zaczęliśmy rozsyłać wiadomości o tym, że planujmy nie poprzestać na blogu, że chcemy stworzyć coś więcej.
Dlaczego „KONTENT”?
Marcin: Myśleliśmy nad tą nazwą chyba w dziesięć osób wtedy w Prowincji. „KONTENT” padł jakoś na początku, ale zginął w morzu rozmaitych, coraz bardziej absurdalnych propozycji.
Weronika: To chyba nawet nie padło jako propozycja. Ktoś w rozmowie wspomniał, że potrzebujemy kontentu do tego pisma. Wtedy stwierdziłam, że skoro nie mamy lepszego pomysłu na nazwę, nasz kwartalnik będzie KONTENTEM.
Marcin: I siadło. Rzeczywiście jest to lepsza nazwa od tych, które wtedy padały.
Mikołaj: Chociaż „Ziemniak” budziłby chyba więcej kontrowersji. Wszyscy pytaliby, o co chodzi.
Marcin: Były też inne pomysły: „Poezjolitan”, „Lirykopolitan”…
Czemu poezja? Poświęcacie jej więcej miejsca niż prozie.
Marcin: Tak, ponieważ cała nasza czwórka na tym się zna. Poza tym, jest to temat, który w życiu literackim traktowany jest po macoszemu. Nie ma teraz pisma o poezji. Może inaczej: są, ale albo to pisma papierowe, które zaczęto wydawać zanim się wszyscy urodziliśmy, albo internetowe, niestety, często nie najlepiej opracowane edytorsko. Chlubnym wyjątkiem, o którym muszę wspomnieć, jest „Mały Format”, zaprzyjaźniony z nami miesięcznik powstały w Warszawie.
Nie bez znaczenia jest to, jak KONTENT wygląda…
Aleksandra Kucharska: Podchodzimy do sprawy nowocześnie, minimalistycznie. Nasza oprawa graficzna jest w zasadzie monochromatyczna. Nie mamy żadnej grafiki poza rysunkami Aleksandry Ćwikowskiej.
Weronika: Chcemy tym samym podkreślić, że liczy się tekst. To on ma zwracać uwagę czytelników. Wierzymy, że to wystarczy, że poezja nie potrzebuje ozdobników.
A czy ci, którzy nie zaczytują się we współczesnej poezji i nic im nie mówią nazwiska autorów u Was publikujących, będą rozczarowani? Do kogo adresowane jest Wasze pismo? Jak przekonacie do poezji kogoś, komu jej czytanie kojarzy się ze szkolnym stresem albo frustracją spowodowaną tym, że tak trudno zrozumieć, o co poecie chodziło.
Aleksandra: Każdy opublikowany wiersz, nawet jeden wiersz (tzw. onewierszstand) będzie opatrzony komentarzem krytycznym. To naprawdę wyjątkowe i wyróżniające nas na tle innych pism literackich, które rzeczywiście mogą odstraszać czytelników, o których mówisz. Ktoś może pomyśleć „Nie ma sensu brać do ręki pisma z samymi współczesnymi wierszami, których nie rozumiem”. Wybierając KONTENT, może pomyśleć „Tak, będą wiersze, których nie rozumiem, ale na pewno jest ktoś, kto chce mi pomóc je zrozumieć”. Nasi krytycy są gotowi poprowadzić czytelnika przez tekst. W ten właśnie sposób chcemy dotrzeć do szerokiej publiczności.
Publiczności, którą zapraszamy 8 czerwca do Chederu. Co się będzie działo w ten czwartkowy wieczór?
Aleksandra: Trochę się stresujemy, ponieważ plany są ambitne. Zaprosiliśmy najbardziej znane osobistości świata literatury i kultury Krakowa, akademików, a także naszych znajomych i znajomych znajomych. Oprócz tego, że się przedstawimy i opowiemy o KONTENCIE, w Chederze odbędzie się, oczywiście, czytanie wierszy. Usłyszymy na pewno premierowe utwory Tomasza Bąka, Waldemara Jochera i Szymona Słomczyńskiego. Potem zaproponujemy gościom odwrócony panel dyskusyjny. Wyjątkowo to poeci będą przepytywać krytyków. Bąk i Słomczyński będą maglować Paulinę Małochleb, Weronikę Janeczko i Jacka Wiadernego (z Małego Formatu). Tak będzie wyglądać część oficjalna. W czwartek będziecie też mieć wyjątkową okazję, by zdobyć KONTENT w wersji papierowej. To jedyna taka możliwość. Potem będziemy wydawać go już w formie elektronicznej.
Marcin: Tak, KONTENT będzie można dostać w PDFie, w wersji do druku oraz w wersji na czytniki elektroniczne. Zdecydowaliśmy się na taki format, ponieważ bardzo nie chcemy być typową stroną internetową. KONTENT ma mieć postać jak najbardziej zbliżoną do gazety. Gdy pisma literackie zamykają się w swoich „bańkach”, gdy do wyboru są tylko nagłówki do kliknięcia, często pomija się mniejsze teksty i czyta się wybiórczo. Tymczasem, gdy trzymasz w ręku pismo, musisz przebrnąć przez więcej stron, by coś znaleźć. Jest wtedy mniejsza szansa, że umknie ci coś ważnego.
Nie poprzestaniecie na kwartalniku, prawda?
Marcin: Chcemy założyć fundację. To nasz długofalowy cel. Nasza fundacja KONTENT zajmie się działalnością wydawniczą (będziemy nadal wydawać pismo), ale też szeroko rozumianą popularyzacją poezji i literatury wysokiej. Chcemy organizować spotkania autorskie, warsztaty, może slamy poetyckie… W czwartek rozpoczynamy zbiórkę funduszy, które pomogą nam w realizacji tego planu.
Aleksandra: A po oficjalnej części zrobi się mniej oficjalnie i przejdziemy do ArtCafe Barakah, gdzie odbędzie się minikoncert zespołu Apple Fields, którego wokalistą jest Sebastian Brejnak, jeden z naszych autorów. . I to nie koniec – po koncercie Robert Ryba poprowadzi specjalną edycję OPEN MIC, zatem każdy będzie mógł zaprezentować swoje wiersze. Zapraszamy! Już nie możemy się doczekać!
Rozmawiała Maja Skowron
Kwartalnik, któremu patronujemy, to „platforma wymiany myśli między autorami”. Wiersze, komentarze, eseje, szkice, recenzje i felietony. Kulturatka na bieżąco będzie informować o nowych numerach pisma i wydarzeniach organizowanych przez młodych krytyków.
Efekty pracy zespołu redakcyjnego KONTENTu będzie można zobaczyć 8 czerwca na www.kontent.net.pl Życzymy przyjemnej lektury!
I zachęcamy do przyjścia na uroczystą premierę. Dołącz do wydarzenia na fb: https://www.facebook.com/events/1890185947882919