Już 19 lipca premiera „Angielki”. Katherine Webb, prawdziwa mistrzyni powieści obyczajowej, spod której pióra wychodzą porywające historie o wrażliwych, mądrych kobietach, powraca z nową powieścią.
Jej debiut sprzed siedmiu lat, „Dziedzictwo”, sprawił, że polskie czytelniczki pokochały styl Katherine i jej czułe na emocje spojrzenie na otaczający świat. Zarówno „Dziedzictwo”, jak i kolejną powieść „Echa pamięci” przepełnia atmosfera tajemnicy. Przewracając kolejne strony, coraz mocniej angażujemy się w opisane historie, coraz intensywniej przeżywamy rozterki bohaterek, wraz z nimi dokonujemy dramatycznych wyborów i szukamy wspólnego mianownika łączącego przeszłość z współczesnością.
Taka też jest najnowsza powieść Katherine Webb – „Angielka”. Jej akcja rozgrywa się dwutorowo: wraz ze świeżo upieczoną archeolog Joan trafiamy do Maskatu, stolicy Omanu, by chwilę później przenieść się w czasie i poznać młodą Maude Vickery, urodzoną w 1882 roku podróżniczkę i odkrywczynię. Maude Vickery samotnie eksplorowała dzikie obszary Bliskiego Wschodu, odwiedzając ruiny starożytnych cywilizacji. Swoje wyprawy opisywała w książkach, została też szanowaną filolog klasyczną i uznaną tłumaczką. Lecz przede wszystkim była pierwszą kobietą w historii, która przemierzyła pustynię nazywaną Pustym Kwartałem Arabii – i to jedną z najtrudniejszych tras.
Dla Joan, która przybywa do Maskatu wiele lat później chcąc zrealizować marzenie z dzieciństwa, a zarazem wziąć wreszcie odpowiedzialność za swoje życie, Maude Vickery jest prawdziwą bohaterką, mistrzynią. Nie ma dla niej znaczenia, że Maude, dziś zapomniana, żyje w cieniu, samotnie – że legendarna odkrywczyni zamieniła się w ekscentryczną, opuszczoną staruszkę.