Życie potrafi być bardzo przewrotne. Czasami w jednej sekundzie wszystko może się zmienić, wywrócić do góry nogami i rozsypać na tysiące małych kawałków. Poukładanie wszystkiego od nowa wymaga zazwyczaj od człowieka niezwykłej siły i olbrzymiej woli walki, choć czasem trudno jest się pogodzić z aktualnym przebiegiem wydarzeń. Jeśli nie mamy na coś wpływu, prędzej czy później musimy to zaakceptować…
Stawić czoła niewyobrażalnej tragedii musiała bohaterka książki – Aimee. Dzień, który miał być najpiękniejszy w jej życiu okazał się jej najgorszym koszmarem. Miała pojawić się w białej sukni, z długim welonem, u boku swojego ukochanego mężczyzny, powiedzieć sakramentalne „tak”, a potem żyć z nim długo i szczęśliwie. Los chciał jednak inaczej… Zamiast białej sukienki była czarna, a zamiast ślubu był… pogrzeb. Niedoszły pan młody – James dotarł do kościoła w trumnie. Serce Amiee zalało się falą goryczy, pustka wypełniła jej życie, a smutek zawładnął całym jej ciałem.
Historia tymczasem dopiero się zaczyna…
Tragiczne wydarzenia przedstawione na początku powieści pogłębiają cały dramat sytuacji. Manewr ten pozwala zatoczyć krąg i poprowadzić czytelnika przez serię tajemniczych zdarzeń. Tuż po pogrzebie Jamesa pojawiają się nowe, zaskakujące i niewiarygodne informacje dotyczące jego śmierci. Pewna tajemnicza kobieta twierdzi, że jest w posiadaniu informacji, które rzucają nowe światło na całą sprawę – mówi, że mężczyzna żyje i może wskazać miejsce, w którym on aktualnie przebywa. Oznajmia to zrozpaczonej Aimiee, która w natłoku intensywnych emocji i szoku spowodowanego nagłą śmiercią narzeczonego, nie potrafi racjonalnie myśleć i na trzeźwo podejść do całej sprawy.
Przez następne dni i miesiące bohaterka powieści uczy się nowego życia, powoli oswaja się z samotnością i przy wsparciu przyjaciół i bliskich osób przechodzi przez poszczególne etapy żałoby. W tym trudnym czasie wybawieniem okazuje się dla niej praca, która wypełnia każdą wolną w jej życiu przestrzeń. Kiedy Aimie powoli staje na nogi i odzyskuje równowagę, los ponownie wystawia ją na próbę. Czy będzie ona w stanie przezwyciężyć kolejne życiowe przeciwności? Czy James naprawdę umarł? Kim jest tajemnicza kobieta i dlaczego nie daje jej o sobie zapomnieć? Czy bohaterce uda się odzyskać spokój i poznać okoliczności całej sprawy?
„Nigdy nie zapomnę” to książka, która wywołuje wiele emocji – wzrusza, zaskakuje, wstrząsa, skłania do refleksji i na długo pozostaje w pamięci. Trzeba przyznać, że choć jest to debiut literacki, to książka jest naprawdę dobra (acz niedoskonałości też się pojawiają).
Kerry Lonsdale zaskoczyła mnie jednak pozytywnie – poradziła sobie z powieścią i udowodniła, że pisanie jest jej mocną stroną. Choć autorka poruszyła wiele ważnych kwestii (bliskich niejednemu człowiekowi), jak rodzina, miłość, przyjaźń, a nawet śmierć, tak trzeba przyznać, że cała historia jest dość nietypowa i w szczególny sposób oddziałuje na naszą emocjonalną inteligencję.
Książka porusza i chwyta za serca (być może dlatego tak dobrze sprzedaje się na całym świecie). I choć sporo w niej niedoskonałości, bo akcja w pierwszej części jest dosyć nużąca i monotonna (co może niektórych zniechęcić do dalszego czytania), tak druga jej część (zwłaszcza zakończenie) przyciąga uwagę i w końcu trzyma w napięciu.
Historia opisana w książce „Nigdy nie zapomnę” może okazać się świetnym materiałem na scenariusz filmowy i na pewno dobrym pomysłem na spędzenie wolnego czasu.
Autor recenzji: Magdalena Liszka
Autor: Kerry Londsdale
Tytuł: Nigdy nie zapomnę
Premiera: 16 sierpień 2017
Wydawnictwo: Znak
Seria: Chilli Books