W imieniu Teatru Nowego w Krakowie zapraszamy na premierę „Murzynów”, która odbędzie się 5.11.2017 roku o godzinie 19:15. Jest to spektakl na podstawie „Murzynów we Florencji” skandalizującej chorwackiej pisarki Vedrany Rudan, a reżyserią zajmie się Iwona Kempa, uznawana za „specjalistkę od duszy ludzkiej”. Będzie to jej reżyserski debiut na Krakowskiej 41.
„Murzyni” to tragikomiczna opowieść o rodzinie, w której wszelkie relacje uległy rozpadowi, a wojna doprowadziła do pogłębienia jej problemów i traum. Historia opowiedziana z niecodziennej perspektywy – dwóch płodów, które w brzuchu matki podsłuchują trzy wcześniejsze pokolenia i układają różne wersje przyszłości swojej i swoich przodków – stawia pytania o tożsamość w kraju rozbitym wojną bałkańską. Choć jednak wybrzmiewają one niemal w każdym z aktorskich monologów, to dla Kempy powieść Rudan jest przede wszystkim krzykiem sprzeciwu – wobec przemocy, wzajemnej nienawiści kobiet i przekonania o męskiej wyższości i sile. Krzykiem momentami zabawnym, ale przez to jeszcze bardziej smutnym.
Aleksandra Sowa: Czemu akurat Rudan? To bardzo mocny tekst, a ja i myślę, że także inni widzowie w Krakowie, pamiętają Cię z „łagodniejszych” tekstów i przedstawień.
Iwona Kempa: To jest pozór! W mojej podróży przez teatr było kilka bardzo ostrych tekstów. Tęsknię do nich! Przyznam jednak, że czasami wydawało mi się, że nie warto krzyczeć, że warto powiedzieć coś szeptem, zadbać o skupienie, bliskość, intymność. Teraz czuje, że trzeba krzyczeć. Krzyk, wściekłość i gniew Rudan korespondują z moim obecnym stanem ducha.
Aleksandra Sowa: Po lekturze tekstu Rudan ma się wrażenie, że tak naprawdę to kobiety są
odpowiedzialne za patriarchat, a już na pewno są strażniczkami ustanowionego porządku.
Iwona Kempa: Nie wiem czy tak jest, że kobiety są odpowiedzialne za patriarchat, ale wiem, że patriarchat przez wiele kobiet został głęboko uwewnętrzniony i bardzo trudno oddzielić się im od krzywdzących przekonań na temat innych kobiet. Rudan bardzo umiejętnie pokazuje, że kobiety krzywdzą inne kobiety, bo same kiedyś zostały skrzywdzone – córka powtarza tu los matki. Czyli tak, jakby klątwa kobieca, a raczej krzywda kobieca była przekazywana we krwi, z pokolenia na pokolenie. Zresztą dużo łatwiej jest skierować frustrację, nienawiść, gniew na inną kobietę. Rudan pięknie pokazuje, że same doznawszy krzywdy od mężczyzn i od swoich matek, kobiety są przekonane o niezmienności losu i pilnują pewnych reguł gry. Jednak jej bohaterki coraz wyraźniej widzą, że za piekło na ziemi, które jest również ich udziałem, odpowiedzialni są mężczyźni.
Aleksandra Sowa: A co z nienawiścią kobiet do innych kobiet? Jedna z bohaterek „Murzynów” w akcie frustracji wylewa z siebie żal o to, że nie potrafimy, tak jak mężczyźni, wspierać się nawzajem.
Iwona Kempa: Na szczęście, co zaznacza także Rudan, to się zmienia. Najmłodsza bohaterka mówi: tak, my się
nienawidzimy, ale ja chcę to zmienić, ja nie chcę patrzeć kiedyś na córkę z nienawiścią, tak jak patrzy na mnie moja matka.
Tytuł: Murzyni
Reżyseria, adaptacja, scenografia: Iwona Kempa
Obsada: Elżbieta Karkoszka, Anna Tomaszewska, Martyna Krzysztofik, Jacek Romanowski,
Sławomir Maciejewski, Maciej Sajur i Juliusz Chrząstowski
Data premiery: 5.11.2017
Autorka zdjęć: Agnieszka Pięta/Silent Tales.