Grzyby i robaki w pościeli pacjentów po operacjach, wywołanych otwartymi złamaniami kości; bród, smród, wylewająca się ropa, fekalia i wymiociny. Jeśli po tym opisie czujemy w sobie już lekkie przerażenie, ostrzegam na wstępie – to tylko scena, tło do tego, z czym musieli borykać się chorzy w szpitalach XIX wieku.
Szpitale, prócz smrodu i brudu, amputacji (oczywiście dokonywanej na tak zwanego „żywca”, bo przecież nikt nie znał jeszcze metod znieczulania pacjentów) będącej najpopularniejszą metodą na niemal każdą dolegliwość, oraz gangren i ropni, które przez niewykształconych chirurgów były traktowane jako „oznaka zdrowienia”, kojarzyły się bezspornie z rzeźnią i były uznawane za najprostszy sposób, aby skończyć w grobie. Stwierdzenie, że pacjentów często trzeba było wręcz gonić po sali i wiązać, by oddali się „leczeniu” mówi najdosadniej ale i najuczciwiej chyba wszystko na temat tamtej epoki w medycynie.
Mroczno- rzeźniczy klimat brytyjskich (ale i nie tylko szpitali) opisany został przejrzystym językiem przez Lindsey Fitzharris w książce „Rzeźnicy i lekarze. Makabryczny świat medycyny i rewolucja Josepha Listera”, mającą mieć swą premierę na początku września tego roku. Autorka, z wykształcenia doktor nauki i medycyny, stworzyła mocną merytorycznie, literacką podróż po historii medycyny, a ściślej chirurgii, z ciekawie przedstawionym życiorysem genialnego umysłu – Josepha Listera. Mimo, że ów ojciec antyseptyki i propagator teorii o drobnoustrojach przedstawiony został w tej książce jako 100-procentowy ideał, bez wskazania na choćby jedną jego wadę (nie lubię takich przerysowań), cała opowieść mocno mnie wciągnęła i pozostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Szokujące, tak różne od dzisiejszych oczekiwań warunki i metody leczenia, połączono tu ze szczegółowymi opisami operacji, technik leczenia, czy przebiegu różnorakich chorób, tworząc mocno przemawiający do naszej wyobraźni obraz XIX-wiecznych realiów.
Książka, choć podzielona na kilkanaście rozdziałów, została napisana tekstem jednolitym, jednostajnym, nieprzerywanym dialogami, co momentami może jednak nieco nużyć i zmęczyć czytelnika.
Życie Listera to kalejdoskopowa historia przemian, od operowania nieodkażonymi narzędziami, przetartymi tylko brudną szmatką, przy teatrze nieumytych, obserwujących studentów i przy udziale niedokształconych medyków, broniących się przed postępem, aż po higieniczną dbałość o każdy szczegół i drastyczny spadek zgonów wywołanych zakażeniami pooperacyjnymi.
Podsumowując, opowieść Fitzharris to wstrząsająca, mrożąca spokój w naszych żyłach historia przemian w medycynie, ale i ludzkiej świadomości dotyczącej zasad higieny osobistej, różnic w sposobie traktowania pacjenta kiedyś i dziś, a może i przede wszystkim opowieść o uporze i heroicznej walce z wiatrakami (czytaj: ludzkim strachem przed nowym), jakiej podjął się Lister, aby ludziom „żyło i leczyło się lepiej”.
„Nowe wielkie odkrycie naukowe zawsze ma tendencję do zostawiania po sobie licznych ofiar w postaci reputacji tych, którzy byli orędownikami starszej metody. Trudno im wybaczyć człowiekowi, którego praca sprawiła, że ich własna przestała się liczyć” – cytat z książki, stwierdzenie jednego z asystentów Listera.
Lektura godna polecenia dla każdego, który w choćby najmniejszym stopniu interesuje się otaczającym go światem i historią przemian, malowanych (chirurgiczną) ręką człowieka.
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Autor: Lindsey Fitzharris
Tłumaczenie: Łukasz Muller
Tytuł: Rzeźnicy i lekarze. Makabryczny świat medycyny i rewolucja Josepha Listera”
Premiera: 3 wrzesień 2018
Wydawnictwo: Znak Literanova