Jak wiele dzieli sukces od porażki? Szczęście od rozpaczy? A miłość od nienawiści? Mówi się, że jeden krok, ale w przypadku bohatera najnowszej książki Kairy Roudy będzie to tytułowy jeden dzień.
Paul Strom to przystojny, pewny siebie mężczyzna, który wiedzie idealne życie. Piękna żona Mia i dwoje dzieci są jego największą dumą. Kocha swoją pracę w agencji marketingowej i osiąga w niej sukcesy. Mieszka w dużej rezydencji w porządnej dzielnicy, a na weekendy wyjeżdża do domu nad jeziorem. Podczas jednego z takich właśnie weekendów okazuje się, że idealne życie Paula to jedynie iluzja, którą mężczyzna stworzył w swojej głowie.
Narracja „Tego jednego dnia” prowadzona jest w pierwszej osobie. Wszystkie wydarzenia (z wyjątkiem epilogu) są opisywane w czasie teraźniejszym z perspektywy Paula. Akcja powieści została zamknięta w ciągu jednego dnia, w którym małżeństwo postanawia odpocząć od codziennych obowiązków i wyjechać do swojej odskoczni nad jeziorem. Relacja mężczyzny pozwala czytelnikowi poczuć się jak naoczny świadek wydarzeń, jednocześnie zagłębiając się w skomplikowane stosunki między bohaterami dzięki bogactwu przemyśleń i obserwacji Paula oraz przywoływanym przez niego retrospekcjom.
Ciekawym doświadczeniem jest obserwowanie świata oczami bohatera, który na pewno nie powstał po to, żeby obdarzyć go sympatią. Choć Paul jest inteligentny i błyskotliwy, jest też zarozumiały, a jego stosunek do innych ludzi wielokrotnie szokuje. Jako bohater wywołuje ambiwalentne uczucia. Swoją żonę traktuje jak własność (uważa, że ma do tego prawo), w pracy dąży po trupach do celu (ale uzasadnia, że przecież jest ambitny), na wszystkich patrzy z góry (to nie jego wina, że inni są słabsi). Ma chorobliwą potrzebę kontrolowania otaczającego go świata i zawsze oczekuje, że wszystko musi być po jego myśli. Mówiąc krótko, jest po prostu despotą. Stale podkreśla jednak, że kocha swoją żonę i robi wszystko, co dla niej najlepsze.
Mimo że zachowanie Paula i Mii początkowo nie budzi szczególnych podejrzeń, już od pierwszych stron książki można wyczuć lekkie napięcie między bohaterami. Kolejne rozdziały nie zdradzają jednak kto tak naprawdę w tej historii jest wilkiem, a kto Czerwonym Kapturkiem. Wspomniana iluzja idealnego życia rozpada się bardzo subtelnie, a historia trzyma w napięciu do samego końca, jak w każdym dobrze napisanym thrillerze.
Polecam tę powieść wszystkim wielbicielom gatunku oraz osobom, które dopiero zaczynają przygodę z thrillerami. To ciekawa i wciągająca lektura w oryginalnym ujęciu. Dodatkowy plus należy się autorce za umieszczoną po epilogu playlistę z piosenkami, których bohaterowie słuchają podczas „Tego jednego dnia” (polecam słuchać jej w trakcie czytania).
Autor recenzji: Monika Tuchowska
Tytuł: „Ten jeden dzień”
Autor: Kaira Rouda
Przełożyła: Agnieszka Walulik
Wydawnictwo: W.A.B.
Premiera: Styczeń 2019
Za egzemplarz dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.