Szerpowie – nieznani bohaterowie wspinaczek na największe szczyty świata. Nie stoją za nimi żadni sponsorzy, żadne wielkie marki, więc na rozsławieniu ich nazwisk nikomu nie zależy. Pomocnicy, przewodnicy i tragarze. Ale tylko oni znają bogów, mieszkających w górach. I czują przed nimi respekt.
„Pochowani w niebie” Petera Zuckermana i Amandy Padoan miała opowiadać o tragedii z 2008 roku, gdzie na K2 straciło życie jedenaście osób. Tymczasem spora część książki poświęcona jest początkom himalaizmu i historii Szerpów. I jest to naprawdę niesamowita historia! O ile himalaiści przyjeżdżający mierzyć się z najwyższymi wierzchołkami świata nie mogą narzekać na brak rozgłosu, o tyle Szerpowie są często cichymi, niemal bezimiennymi uczestnikami wypraw. A gdyby nie ich siła, organizm odporny na wysokość i temperaturę, wiele znanych nazwisk nie stanęłoby na szczycie. To Szerpowie, czyli ludność tybetańskiego pochodzenia, zamieszkująca Himalaje, towarzyszyli im w drodze – nieśli ekwipunek, rozbijali obozy, ustawiali poręczówki. Oni Mount Everest zdobywają kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy w życiu.
Książka oddaje głos tym, którzy często są pomijani i traktowani tylko jako pomocnicy. Oprócz Chhiringa Dorje i Pasanga Lamy – bohaterów, których historia życia i dramatyczne wydarzenia na K2 są główną osią książki, poznajemy też innych tragarzy (zresztą nie tylko Szerpów). Tenzing Norgay wraz z Edmundem Hillarym jako pierwsi stanęli na szczycie Mount Everest (choć później jego sukces był umniejszany przez brytyjską prasę), a pakistański tragarz Karim Meherban prowadził wyprawę na K2 kilka razy, zanim udał się na szczyt w 2008 roku, skąd nie wrócił.
Autorzy tłumaczą czytelnikom skąd bierze się niezwykła siła i wytrzymałość na wysokościach Szerpów, która od lat fascynowała naukowców. Wyjaśniają dlaczego mieszkańcy podnóży Himalajów, mimo wielkiego ryzyka oraz często złego traktowania decydują się brać udział w wyprawach. „Pochowani w niebie” maluje też mapę Himalajów oraz przedstawia w skrócie historię pierwszych prób zdobycia szczytów Mount Everest i K2 i przypomina największe tragedie, które się tam rozegrały.
Gdy docieramy wreszcie do rekonstrukcji wydarzeń z przełomu lipca i sierpnia 2008 roku, otrzymujemy przerażający thriller, który czyta się jednym tchem. Oprócz tego mnóstwo szczegółów technicznych, które wyjaśnione są w przystępny sposób, aby nawet laik w temacie himalaizmu rozumiał, skąd wyniknęły niektóre decyzje.
Książka zawiera też mapy, pozwalające umiejscowić opisywane wydarzenia w konkretnych miejscach na zboczach gór. Jednak rozmieszczenie tych map w książce nie pozwala na budowanie napięcia, a tym samym czytelniczą przyjemność z konsumowania gatunkowego thrillera, którym przecież jest książka. Osoby, które nie znają dokładnego przebiegu wydarzeń w 2008, przeżyłyby opowieść bardziej, gdyby mapy odkrywające kolejne sekwencje tragedii umieszczone były po opisaniu tych wydarzeń w książce, a nie przed. Chodzi o tę niepewność, co wydarzy się dalej, którą umiejętnie budują autorzy, a niepotrzebnie spojlerują mapy.
„Pochowani w niebie” to także wiele informacji, które dla pasjonatów tego sportu są na pewno oczywiste, natomiast dla czytelników pierwszy raz stykających się z tematem są szalenie ciekawe. Czym różni się styl alpejski od wyprawowego? Jakie są objawy chorób wysokościowych? Na czym polega proces aklimatyzacji? „Pochowani w niebie” to doskonały wstęp do himalaizmu i odpowiedź na wszystkie pytania, które rodzą się w głowie, gdy z mediów docierają informacje o wyprawach i, niestety, tragediach w Himalajach.
Dagmara Marcinek
„Pochowani w niebie”
autorzy: Peter Zuckerman, Amanda Padoan
premiera: kwiecień 2019
wydawnictwo: Marginesy