Dziennikarka i reporterka Renata Kijowska, od lat zaangażowana w ochronę środowiska i praw zwierząt, po ciepło przyjętej opowieści o Kubie Niedźwiedziu, który podbił serca czytelników (a prawa do ekranizacji zostały sprzedane na pniu), wraca z historią pewnej foki. Heli Foki.
„Hela Foka. Historie na fali”,bo taki nosi tytuł ta książka, powstała po to, by uwrażliwić najmłodszych czytelników (ale i ich rodziców) na piękno i potrzeby morskich stworzeń, jakimi są foki. W końcu to one jako pierwsze mieszkały w Bałtyku, wcześniej niż pojawili się na jego wybrzeżu ludzie. Jeszcze sto lat temu w naszym morzu żyło sto tysięcy fok szarych. Ich ulubionym pożywieniem były i są ryby, więc by pozbyć się konkurencji ludzie tępili foki.
Zanieczyszczenie środowiska prowadziło do foczych chorób, turystyka zabierała zwierzętom miejsca, gdzie mogłyby na chwilę odpocząć albo, co ważniejsze, spokojnie wychować młode w tradycyjnych siedliskach. Nic dziwnego, że populacja fok drastycznie spadła – ostało się ich tylko 30 procent, a te, które zostały, przestały pojawiać się na polskich plażach. Dalsze wyniszczające działania, takie jak gromadzenie się plastiku w morzach, podwodny hałas czy realne zagrożenie ekologicznymi katastrofami, mogą doprowadzić do tego, że foki i ich morskich przyjaciół będziemy oglądać tylko w książkach.
Renata Kijowska stworzyła Helę Fokę, by opowiedzieć o zagrożonym losie zwierząt zamieszkujących polskie morze.
Materiały prasowe: Wydawnictwo Znak Emotikon