4 czerwca 1989. Jedna z najważniejszych dat współczesnej Polski. Jak wyglądał ten dzień? Jak wspominają go po latach ludzie, którzy wzięli wtedy udział w pierwszych częściowo wolnych wyborach parlamentarnych po II wojnie światowej? Jak wynik wyborów zmienił ich życie? Na te pytania szuka odpowiedzi Aleksandra Boćkowska w reportażu Można wybierać. 4 czerwca 1989.
Urodziłam się w 88’. Wiele razy słyszałam, że to za późno, by zrozumieć, jak było „za komuny”. Że jeśli nigdy nie stałam w wielkiej kolejce po mleko, to coś mnie ominęło. Moje pokolenie nie pamięta pustych półek w sklepach ani kartek na mięso. Nie pamięta też atmosfery roku 1989. Lektura Można wybierać to doskonała wycieczka w przeszłość pozwalająca odkryć tamte czasy. Dla osób nieco starszych – sentymentalna podróż pełna wspomnień.
Aleksandra Boćkowska nie tylko dokumentuje wydarzenia z 4 czerwca: zbiera wspomnienia osób, które tego dnia wzięły udział w wyborach, ale także pokazuje wydarzenia, które miały wpływ na decyzje Polaków przy urnach wyborczych, a co za tym idzie, na życie po 1989. To doskonały portret tamtych dni, który nie ma w sobie nic z podręcznika do historii. Można wybierać jest opowieścią żywą i wciągającą, bo snutą przez zwykłych ludzi. Choć prowadzona chronologicznie, pełno w niej dygresji i ciekawostek malujących obraz społeczeństwa. Pojawia się tu też dużo informacji dotyczących samej ordynacji wyborczej czy strategii układania list . Boćkowska wskazuje na możliwe przyczyny wyniku wyborów czy opowiada o elementach kampanii: plakatach, ulotkach, medialnych debatach. Zabiera czytelnika na festiwal do Zielonej Góry i mały festyn w polskiej wsi.
Największą siłą tego reportażu są jego bohaterowie, wśród których znajdują się zarówno działacze Solidarności, jak i PZPR; anonimowi Polacy, ale i gwiazdy z pierwszych stron gazet; mieszkańcy dużych miast, ale i małych wsi; ci dla których wybory były wielkim wydarzeniem, ale i ci, dla których był to dzień jak każdy inny. Tak wiele wybrzmiewających w książce głosów sprawia, że Można wybierać staje się relacją obiektywną i interesującą. Nie ma tu przesadnej gloryfikacji wyborów, bo też komentarze entuzjastów skontrastowane są z wypowiedziami osób, dla których od wyborów ważniejsze były ich małe problemy – za co zrobić zakupy na obiad czy jak urządzić mieszkanie.
Najciekawsze były jednak w książce wypowiedzi działaczy PZPR. Po pierwsze dlatego, że rzadko ma się okazję czytać refleksje szeregowych działaczy, a nie medialnych polityków. Po drugie, ich relacje wcale nie były jednorodne: w obrębie samej partii można było spotkać się z różnymi stanowiskami. Czytamy więc zarówno o komitecie, który był tak pewny zwycięstwa, że bał się głosów opozycji o sfałszowaniu wyborów, jak i o partyjnych działaczach, którzy mieli świadomość, że ich czas się kończy.
Można wybierać jest jak demokracja: każdy ma w niej prawo głosu. Dobrze się trzymać tej zasady zarówno w wolnej Polsce, jak i dobrym reportażu.
Dagmara Marcinek
„Można wybierać. 4 czerwca 1989”
Aleksandra Boćkowska
Seria: Reportaż
Wydawnictwo: Czarne
Data premiery: 29 maja 2019
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czarne