„Migracje i tolerancja” to zbiór zaledwie czterech tekstów Umberta Eco, z których pierwsze dwa powstały w roku 1997 pozostałe w latach 2011 i 2012. Mimo odmiennego czasu powstania do tego niewielkiego tomiku trafiły, ponieważ tematyka każdego z nich dotyczy zjawisk silnie oddziałujących na współczesną kulturę Europy, a przy tym łączy się ona i zazębia w swego rodzaju problemową całość wzmacniając siłę czytelniczej refleksji.
W swych rozważaniach autor nie udziela rad, nie podsuwa słusznych postaw i nie ocenia. Wskazuje raczej zjawiska podobne w dziejach Europy uświadamia też, że stały się one istotnymi składnikami tej kultury europejskiej, w której obecnie żyjemy i z którą większość współczesnych Europejczyków się utożsamia. To zaś uświadamia nam, że zjawiska współczesne, niekoniecznie postrzegane przez nas jako sympatyczne i pozytywne, mogą takie być, jeśli przyjmiemy wobec nich postawę otwartą i zmierzającą do wzajemnego poznania i zrozumienia.
Z zebranych w tym tomie tekstów wyłania się koncepcja Europy jako świata, z którym autor się utożsamia, który jest dla niego przestrzenią znaną i przyjazną nawet wtedy, gdy zauważa różnice między narodami i państwami. Te odmienności nie są dla niego na tyle obce, by budzić niepokój, a ich wieloletnia obecność w europejskiej przestrzeni owocuje poczuciem bezpieczeństwa i akceptacji.
Wokół tego świata dostrzega Eco globalne kulturowe zmiany związane z coraz silniejszymi migracjami, które w jego rozumieniu są nie do zatrzymania. Nie da się ich instytucjonalnie ograniczyć. Są naturalnym procesem dążącym do zespolenia zderzających się ze sobą kultur. Według włoskiego badacza postrzeganie tego zjawiska jako czegoś negatywnego związane jest przede wszystkim z bardzo szybkim skróceniem odległości między rodzimą tradycją kulturową a tym co obce, zewnętrzne i dotąd egzystujące gdzieś daleko. Ta odległość, nieważne czy rzeczywista czy mentalna, dawała poczucie bezpieczeństwa, którą migracje niszczą. To właśnie bliskość i obcość, które dotąd przybierały raczej maskę dziwności i budziły ciekawość, dziś są źródłem niepokoju, poczucia zagrożenia własnej tożsamości, a w końcu wrogości czy agresji.
Piękne w tych krótkich i bardzo przejrzyście napisanych tekstach jest to, że autor zachowuje dystans wobec podejmowanych rozważań, ale jednocześnie stwarza kontekst, w którym jasno rysuje model akceptacji i otwarcia na to co pozornie obce i inne. To otwarcie pozwala bowiem obu stronom na wzajemne poznanie i na czerpanie pełnymi garściami z innej kultury, religii i odmiennych doświadczeń. Uruchamia nie tylko mechanizmy poznawcze, ale poszerza też nasze horyzonty, a przy tym wzbogaca nas i budzi nowe refleksje.
Dystans wobec prezentowanej problematyki pozwala mu na wskazanie zarówno zjawisk pozytywnych jak negatywnych kulturowych zmian, jakie dzieją się współcześnie w naszej rzeczywistości. Dlatego obok migracji pojawiają się rozważania o nietolerancji i rasizmie, o wydarzeniach historycznych (traktat w Nijmegen), które zmieniły perspektywę spojrzenia na to co obce i uświadomiły, że to co odmienne niekoniecznie jest złe i wcale nie musi dzielić, a dyskusje o różnicach, otwarcie na nie i ich akceptacja bez rezygnowania z własnej tożsamości są gwarancją porozumienia i rozwoju obu stron.
Na koniec zapraszam do lektury rozważań włoskiego badacza. Książka jest wprawdzie niewielka, liczy zaledwie kilkadziesiąt stron, zawiera w sobie jednak wiele pytań nurtujących współczesnego człowieka, podejmuje liczne zazębiające się z sobą zagadnienia związane zarówno ze zmianami kulturowymi współczesnego świata, które stają się także naszym udziałem, a jednocześnie naszej tożsamości, zawiera też refleksje, które być może pomogą czytelnikowi w określeniu własnej postawy wobec zmian kulturowych, które spotka na swojej drodze.
Autorka recenzji: Iwona Pięta
Autor: Umberto Eco
Tłumaczenie: Krzysztof Żaboklicki
Tytuł: „Migracje i nietolerancja”
Premiera: marzec 2020