Nim rok się skończy, nim spróbujemy sobie jakoś podsumować lub wytłumaczyć rzeczywistość, poczytajmy jeszcze nieco. Zainspirowani wydarzeniami ostatnich miesięcy, w redakcji Kulturatki przygotowaliśmy kilka propozycji oscylujących wokół tematu kobiecości: trudniejszych i łatwiejszych, napisanych z fantazją i porządkujących, poruszających intelekt i wyobraźnię, ale przede wszystkim takich, które naszym zdaniem podchodzą do zagadnienia wieloaspektowo i umykają spolaryzowanym dyskusjom. To oczywiście urywek, impresja w temacie, a co za tym idzie – zachęta dla czytających do dzielenia się refleksjami z własnych odkryć literackich.
„Mężczyźni objaśniają mi świat”, Rebecca Solnit
Jedna z takich książek, po których ma się wrażenie, że oto klapki z oczu opadły i zaczynamy dostrzegać, lepiej rozumieć rozległy obszar społeczny, polityczny i kulturowy. Zawsze tam był, a raczej – zawsze w nas był – ale jakoś wcześniej trudno było przyjrzeć mu się z dystansu, analitycznie. Rebecca Solnit, amerykańska historyczka i działaczka feministyczna, wnikliwie przedstawia mechanizmy przemocy symbolicznej, z którą codziennie stykają się miliony kobiet i która wciąż jest bagatelizowana, nierozumiana, opatrznie interpretowana, podczas gdy wymaga poważnej dyskusji. Błyskotliwa, wielopłaszczyznowa, a przy tym lekka narracja to przejaw sposobu widzenia świata przez badaczkę, która od lat wykonuje bardzo potrzebną pracę edukowania w zakresie sytuacji i praw kobiet. Co uważam za szczególnie istotne, autorka zwraca uwagę na sprawczą rolę języka, który może podtrzymywać system opresji, a z drugiej strony – świadomie używany – tworzy zdrową przestrzeń dla wszystkich, którym niejednokrotnie odmawiano prawa do głosu.
Prawo do tego, by stanąć i zabrać głos, jest niezbędne do przetrwania, niezbędne, by cieszyć się wolnością i godnością. Mam ten przywilej, że chociaż w młodości mnie uciszano, niekiedy brutalnie, dorosłam do tego, by mieć własny głos: ta okoliczność na zawsze związała mnie z walką tych, którym głos odebrano.
Książka została wydana w Wydawnictwie Karakter:
https://www.karakter.pl/ksiazki/mezczyzni-objasniaja-mi-swiat
„Własny pokój”, Virginia Woolf, Sylwia Chutnik, Karolina Sulej
Żadna ludzka istota nie ma prawa zasłaniać nam widoku na świat; jeśli wreszcie spojrzymy w oczy prawdzie, bo taka właśnie jest prawda, że nie istnieje żadne silne ramię, którego można by się uczepić, że zawsze idzie się samotnie i że łączy nas związek ze światem rzeczywistości, nie zaś tylko ze światem innych ludzi.
„Własny pokój” to niewielki, ale pojemny esej Virginii Woolf, stworzony w momencie, kiedy jego autorka cieszyła się już uznaniem i zajmowała unikatowe miejsce w literackim światku. Znamienne jest to, że właśnie wtedy stworzyła tekst-zachętę do zadbania o przestrzeń do myślenia i niezależność finansową. Tekst powstał w 1929 roku i do dziś inspiruje kolejne pokolenia czytelników do „własności”, odwagi i samodzielności w przestrzeni, w ciele, języku, społeczności.
Wciąż aktualny esej, dzięki Wydawnictwu OsnoVa, zyskał współczesną agorę. Zainspirowane przez Virginię Woolf, o „własnym pokoju” opowiadają kobiety z różnych środowisk, w różnym wieku i z różnym wykształceniem: Magda Cielecka, Edyta Bartosiewicz, Joanna Bator, Ewa Woydyłło, Martyna Wojciechowska i Katarzyna Kozyra. Łączy je kondycja życiowa polegająca na wytrwałym poszukiwaniu swojego miejsca i praca nad tym, by nie tracić kontaktu z samym sobą, bez względu na kontekst – słowem: by być aktywnym twórcą własnego życia.
Virginia Woolf pisała o kobietach artystkach, ale jej esej o twórczości dotyczy nas wszystkich. W każdym jest coś z twórcy. (Ewa Woydyłło)
Książka, która porusza wnętrze i zachęca do dyskusji, a także jedna z tych publikacji, które pokazują, że dobra literatura się nie starzeje.
Wydawnictwo OsnoVa: https://www.osnovapublishing.pl
„Piekło kobiet”, Tadeusz Boy-Żeleński
I tak sobie wszystko załatwili; kilku panów w sile wieku rozstrzygnęło o losach milionów kobiet i poszli, zadowoleni z siebie, na kolację. Ani słowa o tym, co najistotniejsze, o prawach życia, które urąga w żywe oczy tym artykułom kodeksu, o bezmiarze niedoli, które z niego płyną, o tym, że paragraf ten popiera zbrodnicze partactwo, które rzekomo ma tępić (…).
Kiedy Virginia Woolf pisała „Własny pokój”, w Polsce literat i lekarz, Tadeusz Boy-Żeleński, wypuścił przełomowy i kontrowersyjny tekst pod znamiennym tytułem: „Piekło kobiet”. Przytoczony fragment miał argumentować konieczność legalizacji zabiegu przerywania ciąży, aby przeciwdziałać powstawaniu podziemia aborcyjnego. Boy-Żeleński został niedawno dość mocno odkurzony z wiadomych względów, ale wciąż zadziwienie budzi fakt, że hasło, które w naszej rzeczywistości brzmi bardzo wyraziście i aktualnie, narodziło się już prawie przed stu laty. Z tego powodu zdecydowałam się tu przytoczyć ten tekst, który można w całości przeczytać na platformie „Wolne Lektury”. Do jego powstania nigdy by nie doszło, gdyby nie słynny romans autora z Ireną Krzywicką, zainteresowaną losami kobiet decydujących się na aborcję ze względu na trudną sytuację życiową. Para zainicjowała publiczną debatę, która trwa do dziś i przeszła tym samym do historii, przez jednych nazywana prekursorską, a przez innych gorszycielską i skandalizującą.
Wolne Lektury, „Piekło kobiet”: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/pieklo-kobiet.html
„Formy (nie)obecności. Szkice o współczesnej poezji kobiet”, red. Joanna Grądziel-Wójcik, Agnieszka Kwiatkowska, Edyta Sołtys-Lewandowska
Już sam tytuł publikacji sugeruje, czego możemy się tu spodziewać. Autorzy rzeczywiście poruszają się po „białych plamach” polskiej poezji, tworzonej przez kobiety. Maria Czeska-Mączyńska, Lucyna Skompska, Elżbieta Wasyłyk czy Jadwiga Gamska-Łempicka to tylko niektóre nazwiska, jakie są tu odkrywane. Wcześniej znane wąskiemu gremium, od niedawna mają szansę trafić do szerszej publiczności – wciąż jednak kameralnej (pamiętajmy, że to poezja). Uczciwie uprzedzam, że twórczość poetek jest przedstawiona krytycznie, dogłębnie i niełatwo – nie znaczy to jednak, że nieprzystępnie.
Równie ciekawe, jak analiza twórczości poszczególnych autorek, jest podjęcie pytania, dlaczego poetki często znajdywały się poza kanonem. Na czym polega mechanizm, który niektóre nazwiska umiejscawia na peryferiach?
„Formy (nie)obecności” to dla mnie osobiście ważny krok w stronę ukazywania odbiorcom różnorodności twórczości poetyckiej i wydobywania na światło dzienne autorów, którzy przykrywani przez lata kolejnymi warstwami mainstreamowych treści, mogliby zostać zupełnie zapomniani.
Książka została wydana w Wydawnictwie Universitas: https://universitas.com.pl/produkt/3855/Formy-nieobecnosci
Jędrzej Pasierski: „Dom bez klamek”, „Roztopy”, „Czerwony świt”
Dobry kryminał kojarzył się jeszcze kilkanaście lat temu przede wszystkim z twardymi mężczyznami z nieodłącznym papierosem w ustach. Kobieta była jedynie dodatkiem, w roli uroczej asystentki, z którą można ewentualnie nawiązać romans. Obecnie autorzy coraz odważniej stawiają na silne kobiety jako główne bohaterki powieści kryminalnych. Królową wśród nich jest bez wątpienia Nina Warwiłow – bohaterka serii kryminałów Jędrzeja Pasierskiego.
Jak sam autor przyznał w udzielonym wywiadzie: Nina jest atrakcyjna, ale to jej osobowość sprawia, że zwraca się na nią uwagę.
Warwiłow spotykamy po raz pierwszy w „Domu bez klamek”, gdzie prowadzi sprawę zabójstwa w szpitalu psychiatrycznym. Swoim silnym charakterem, inteligencją oraz intuicją udowadnia, że świetnie się odnajduje w zarezerwowanej głównie dla mężczyzn policji. Poza oczywistym wątkiem kryminalnym, autor daje nam możliwość poznania bohaterki od strony prywatnej. Życie jej nie oszczędza – niedawno rozstała się z partnerem, na głowie ma ojca-alkoholika, a do tego prawdopodobnie jest w ciąży.
W „Roztopach” Nina jest już młodą matką. Ostatnie dni przed powrotem do pracy z urlopu macierzyńskiego, spędza w malowniczej wsi w Beskidzie Niskim, gdzie stara się rozwikłać zagadkę zaginięcia swojej przyjaciółki. Warwiłow musi stawić czoła nie tylko przestępcy, ale i kolejnym problemom w życiu osobistym. Pasierski w mistrzowski sposób opisuje rozterki, jakie nią targają.
W „Czerwonym świcie” na biurko Niny trafia sprawa śmierci celebrytki. Przełożeni oczekują od niej szybkiego rozwiązania sprawy, a każdy jej krok obserwują i oceniają media. Mimo, że na swej głowie ma nie tylko tę sprawę, udowadnia, że jest jeszcze silniejsza i bardziej zdeterminowana, niż we wcześniejszych tomach. Potrafi przeciwstawić się swojemu przełożonemu, nie bacząc na grożące jej konsekwencje. Mimo że prowadzone śledztwo zajmuje jej sporo czasu, stara się realizować jako matka dwuletniej Mili oraz córka ciężko chorego ojca.
Książki zostały wydane w Wydawnictwie Czarnym: https://czarne.com.pl/katalog/autorzy/jedrzej-pasierski
„Uciekinierka”, Alice Munro
Ten spontaniczny i z definicji niekompletny wybór kończymy tekstem Alice Munro, dyskretnej mistrzyni krótkich form, ambasadorki „zwykłych ludzi”. Takie są właśnie jej bohaterki – zwyczajne, zanurzone w nurcie codzienności, z dala od miejskich szablonów życia wielkich metropolii.
Mieć oczy otwarte i dostrzegać możliwości – widzieć człowieczeństwo – w każdej spotkanej osobie. Być świadomym. Jeśli potrafił ją czegokolwiek nauczyć, to właśnie tego. Bycia świadomym.
Osiem kameralnych historii, w których mimochodem, niepostrzeżenie realizuje się piękno, przygodność, tajemniczy bieg egzystencji. Lektura o tym, że szukanie sensu życia i samego siebie, to za każdym razem unikatowa, intymna historia – jedyna, niepowtarzalna realizacja, gdzie ambicja idzie w parze ze strachem, zagubienie z podejmowaniem ryzyka, roztropność z szaleństwem.
W Polsce książka została wydana przez Wydawnictwo Dwie Siostry: https://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-uciekinierka.html
Książki wyszukały na swoich półkach Ania i Teresa
Opracowała: teresaheyst