Białe noce, domek nad jeziorem, przyjęcie w saunie. W co grają ludzie, to z jednej strony kwintesencja Finlandii, z drugiej – uniwersalna opowieść o relacjach między ludźmi.
Jeśli film zaczyna się od planowania urodzinowej niespodzianki, wiadomo już, że ta nie skończy się tylko radosnym „sto lat” i dmuchaniem świeczek. Tak jest i tym razem. Mitzi liczy na spokojny wypad za miasto z przyjaciółkami, one jednak do domku nad jeziorem zaprosiły także kumpli ze starej paczki. Wśród znajomych jest i były partner Mitzi. I jego nowa dziewczyna. Skomplikowane? To dopiero początek, bo okazuje się, że jubilatka znów jest na życiowym zakręcie. Zresztą pomiędzy ósemką bohaterów jest dużo więcej historii z przeszłości i niedokończonych rozmów, niż mogłoby się to wydawać na początku.
Film może przypominać trochę Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie, bo tu też właściwą akcję rozpoczyna wyłożenie telefonów komórkowych na stół. W przeciwieństwie jednak do włoskiego dramatu, dzwoniące telefony nie stają się bohaterami wieczoru – zostają schowane w pudle na cały weekend. Tajemnice odsłaniają nie przychodzące nagle SMSy, a niewypowiedziane wcześniej słowa. Odcięcie się od mediów, każe paczce znajomych skupić się już tylko na sobie i relacjach między sobą.
W co grają ludzie to film o skomplikowanej układance złożonej z codziennych wyborów i życiowych celów. Jak miało wyglądać nasze życie za 10 lat? Dlaczego nie jest tak, jak powinno? Czy gdybym trzy kroki wstecz postąpiła inaczej, moje życie byłoby lepsze? Gorsze? Jak moje decyzje wpływają na życie innych? Wielość bohaterów i wątków w filmie pozwala dość kompleksowo spojrzeć na złożoność ludzkich relacji, pokazać wiele odcieni miłości czy przyjaźni. Naturalność dialogów i zwyczajność bohaterów oraz uniwersalność problemów, sprawiają, że widzowie bez trudu odnajdą gdzieś w tej układance cząstkę swojego życia. Scenarzysta chyba jednak zbyt mocno zagmatwał relacje i zbyt gęsto uknuł nici łączące bohaterów, by wszystko tworzyło realną całość. Nie chodzi o to, że widz zaczyna się gubić, ale o to, że przytłoczony ilością wątków, przestaje się wreszcie nimi emocjonować. Film nie wywoła tyle zamieszania, co wspomniany już Dobrze się kłamie…, nie mniej jednak warto poświęcić zimowy wieczór, by sprawdzić W co grają ludzie, bo z dużym prawdopodobieństwem, gramy w tą samą grę.
Dagmara Marcinek
W co grają ludzie? reż. Jenni Toivoniemi
dystrybucja: Aurora Films