Grają w piłkę, głośno przy tym przeklinając i rżąc jak konie po każdym udanym kopnięciu. Mam ochotę wrzasnąć do nich „dryblerzy z bożej łaski”, gdy Günter zrywa się do biegu. Z rozpędu wpada na jednego z mężczyzn, wywraca go w kopczyk zgniłych liści.
– Bydlaku! – wydziera się histerycznie. – Przecież to są ludzie!
Teraz dopiero zauważam, że tych dwóch gra w piłkę ludzką czaszką.
PREMIERA 5 MARCA 2021
WYDAWNICTWO OFICYNKA
Włodek, który imię odziedziczył po wielkim Leninie, dorasta pomiędzy fanatyczną komunistyczną ideologią ojca a równie skrajną religijnością matki. Jego rówieśnicy mają różne pochodzenie: rosyjskie, niemieckie, żydowskie korzenie, są z różnych środowisk, wyrastają w realiach lat 60. powojennej Polski. Dla jednych jest to życie w ciągłym strachu – jak dla Güntera, którego ojciec został aresztowany i nie ma z nim żadnego kontaktu, dla innych w skrajnym ubóstwie, a jeszcze inni próbują żyć normalnie, zwyczajnie, ale rzeczywistość pokazuje im swoje oblicze na każdym kroku. Włodek, mimo że awans ojca i możliwość przeprowadzki do willi podwyższa jego status społeczny, nie potrafi cieszyć się tą poprawą sytuacji. Wciąż na pierwszym miejscu są przemocowe sytuacje w rodzinie, które wywołują lęk o siebie i młodszą siostrę. A potem następuje najgorsze. Wydarzenie, które zmieni całe jego życie, spowoduje nieodwracalne zmiany i życiową traumę.
Arek Gieszczyk – gdańszczanin mieszkający od paru lat w Francji. Ceni dobrą literaturę, zwłaszcza J. C Oates (nieosiągalny wzór), Ewę Madeyską i Jacka Dehnela. Często sięga też do literatury gatunkowej spod znaku Arnaldura Indriđasona, a także Piotra Schmandta. W wolnych chwilach podróżuje rowerem z sakwami po śladach historii razem ze swoim psem Freyem. Miłośnik owczarków belgijskich Tervueren, wina oksytańskiego i Pink Floyd.
Więcej informacji na stronie: http://oficynka.pl/pl/p/Bog-tak-chcial-Arek-Gieszczyk/745