Film Nira Bergmana, który znalazł się w oficjalnej selekcji MFF Cannes 2020, oparty jest na scenariuszu Dany Idisis. Kobieta opisała w nim swoje własne doświadczenia związane z chorobą autystycznego brata.
Jak sama mówi:
Relacja mojego brata z ojcem jest niezwykła. Rozumieją się bez słów, a ich związek jest zabawny i symbiotyczny – oni dwaj przeciwko całemu światu, żyjący w ochronnej bańce. Czasem zbyt ochronnej. To dwoje moich najukochańszych ludzi. Zarówno w duecie, jak i osobno. Piszę o nich zpotrzeby podzielenia się z innymi ich szczególną, męską relacją, a także ich sposobem postrzegania świata i największym lękiem, jaki wisi zarówno nad nimi, jak i nade mną – co się stanie, gdy nadejdzie nieunikniona chwila, w której będą musieli się rozstać ?
Aharon (Shai Aviv) utalentowany grafik opiekuje się dorosłym synem Urim (w tej roli Noam Imber), który cierpi na spektrum autyzmu. Ojciec jest drogowskazem w życiu syna, zna jego potrzeby, rozumie go i chroni przed zagrożeniami świata, a także przed jego własną fizycznością, dojrzewaniem. Ich życie oparte jest na rutynie, a każda zmiana powoduje w Urim dyskomfort. Uri lubi więc makaron-gwiazdki, jest fanem Charliego Chaplina, kocha karmić swoje rybki – Yoniego, Yarona i Daniela, a każdego wieczoru wyłącza wszystkie urządzenia na zamieszczonych na ścianie fotografiach sprzętów AGD. To daje mu poczucie bezpieczeństwa, stałości. Codzienną rozrywką są też wycieczki pociągiem (z „Brzdącem” na przenośnym odtwarzaczu DVD) a także pizza u Noniego.
Ten mozolnie zbudowany świat ma się rozpaść, gdy była żona Aharona – Tamara (Smadi Wolfman), matka Uriego decyduje, że jest na tyle dorosły, by móc zamieszkać w specjalistycznym ośrodku. W tle pojawia się sądowy nakaz, dowiadujemy się także, że to Tamara utrzymuje ich obu. Zamiast przyjechać do ośrodka w umówiony dzień Aharon postanawia uciec z synem. Tak rozpoczyna się ich podróż po Izraelu.
Tu film przechodzi w kino drogi w jego najlepszym wydaniu. Możemy doszukiwać się powiązań z klasykiem tego gatunku, także poruszającym problem autyzmu, czyli oskarowym „Rain Manem”. „Oto my” to film dużo bardziej kameralny, bez hollywoodzkiego rozmachu i zbudowany także w zupełnie inny sposób. Uri nie musi imponująco liczyć w pamięci, abyśmy dostrzegli jego wyjątkowość.
Historię Aharona poznajemy w strzępkach rozmów z Effi (Efrat Ben-Zur) przyjaciółką ze studiów, z którą kiedyś łączyło go chyba coś więcej, czy z bratem, z którym relacja daleka jest od ideału. Odkrywamy Aharona, który stał przed perspektywą wielkiej kariery (publikacje jego grafik w New Yorkerze, dobrze płatna praca), a który zrezygnował z tego, aby pełnić najważniejszą dla niego rolę w życiu, być ojcem Uriego. Aharon nie skarży się, jest pogodzony z sytuacją i kocha syna bezwarunkowo. Broni się przed najmniejszą słabością, wyrazem czułości (piękna scena w mieszkaniu Effi, gdy obowiązek wygrywa z potrzebą bliskości z inną dorosłą osobą, a jedyne na co się zdobywa, to ukradkowe spojrzenie na przebierającą się kobietę). Odkrywanie tych szczegółów, trudnej relacji między Tamarą, Urim i Aharonem to esencja kina, gdy nie wszystko jest powiedziane wprost, a do widza należy interpretacja.
Uciekając przed perspektywą rozstania z Urim, Aharon ucieka przed swoim życiem, co boleśnie wytyka mu jego brat. Podróż, to forma pożegnania ojca z synem, desperacka próba odsunięcia w czasie nieuchronnego. Podskórnie czujemy, że to nie może się udać, ale trzymamy za nich kciuki.
Dialogi to bardzo mocna strona tego filmu, klucz do odczytania ich relacji. Dzięki nim możemy choć trochę zrozumieć z czym na co dzień mierzą się osoby ze spektrum autyzmu. Jak obcy jest dla nich nasz świat. Uri codziennie pyta tatę, czy lubi makaron-gwiazdki lub kolor koszulki, którą przywiozła mu mama? Osoby ze spektrum autyzmu nie rozumieją kontekstu wypowiedzi, ironii, żartu, nie potrafią odczytywać emocji.
Aharon na pytanie jednej ze studentek Effi, zafascynowanej talentem grafika:
Jak się dostałeś do New Yorkera?
odpowiada w sposób w jaki odpowiedziałby Uri:
Metrem
W zabawny sposób przejmuje zachowanie syna, nie przejmując się zdziwioną reakcją dziewczyny.
Trudno powiedzieć dla kogo perspektywa rozstania jest trudniejsza – dla Uriego, którego cały świat, to tata, jego rybki i codzienne rytuały, czy dla Aharona, który z troski o syna zapomniał kim był wcześniej. Przycisk narysowany przez Aharona na ścianie, czy to nie piękna metafora otwarcia się na nowe życie?
Dzięki osobistej perspektywie i scenariuszowi Dany Idisis film bardzo autentyczny, a łatwo o przesadę i ckliwość, gdy porusza się taki temat. Wzruszający majstersztyk na ważny temat, szczególnie w perspektywie Światowego Dnia Autyzmu, który przypada 2 kwietnia.
Obejrzane dzięki uprzejmości: Best Film Co Sp. z o.o.
Autor recenzji: Alicja Csafordi
Tytuł: „Oto my” („Hine Anachnu”)
Scenariusz: Dana Idisis
Reżyseria: Nir Bergman
Data premiery: 12 marca 2021 (Polska)
Źródło zdjęcia: Best Films