Wakacje na wsi dla większości z nas stanowią zbiór najpiękniejszych wspomnień z dzieciństwa, do których wracamy zawsze z uśmiechem. Jednak czy na pewno było tak pięknie jak to zapamiętaliśmy? Zośka Papużanka w swojej najnowszej powieści – „Kąkolu” zabiera nas w sentymentalną wakacyjną podróż na polską wieś, którą obserwujemy oczami jedenastoletniej dziewczynki. Bynajmniej nie są to obrazy, które mamy przed własnymi oczami.
Bohaterka „Kąkola” spędza wakacje wraz z rodzicami, rodzeństwem – Trutniami, dziadkami oraz dalszą rodziną w nieco za ciasnym wiejskim domku, w którym czas nie zawsze upływa w szczęściu i rodzinnej atmosferze. Choć nie wszystko, co obserwuje jest dla niej oczywiste i zrozumiałe, stara się to sobie wytłumaczyć na swój dziecięcy sposób. W domu rządzi dziadek, który nie poważa nikogo, a zwłaszcza synowej, która nie potrafi zaskarbić sobie sympatii rodziny męża, choć bardzo się stara. Ojciec większą troską i miłością darzy swojego ognistego rumaka – powypadkowego opla niż dzieciaki, które bezskutecznie marzą o większej atencji z jego strony. Tak naprawdę nikt nikogo nie lubi. Członkowie rodziny tolerują się, bo muszą jakoś ze sobą spędzić te wakacje pod jednym dachem. Tylko wujaszek Wania raz nie wytrzymał i wyjechał wcześniej. Ucieczką od toksycznej rodziny są wspólne zabawy z wakacyjną przyjaciółką – Bejatką. Problem jednak w tym, że Bejatka nie zawsze może się spotkać, bo ma wiele obowiązków…
Całkowicie podpisuję się pod zachwytami nad „Kąkolem” Zośki Papużanki. Tych, którzy znają wcześniejszą twórczość autorki z pewnością nie trzeba namawiać do tego, by sięgnęli po tę pozycję. Tym, którzy jeszcze się wahają lub nie słyszeli o „Kąkolu” mogę obiecać, że z pewnością nic piękniejszego tego lata nie przeczytają. Śpieszcie się, by móc poczuć za oknem zapach koszonej trawy oraz kwitnących kwiatów podczas lektury. Ja natomiast zabieram się za wcześniejsze książki Zośki Papużanki, bo myślę, że nikt tak hipnotyzująco nie pisze o rzeczach z pozoru błahych, nieistotnych, podpatrzonych lub usłyszanych przypadkiem.
„Kąkol” to nie jest książka, po którą sięga się przed snem lub dla zabicia czasu i czyta w jeden wieczór. Wymaga ona od czytelnika całkowitego skupienia i uwagi. Zmusza do wielu przemyśleń, zagnieżdża się w głowie i szybko nie znika. Autorka prowokuje, a jednocześnie unika podsuwania gotowych odpowiedzi i recept na całe zło tego świata. Każdy, kto sięgnie po tę książkę, może poszukać własnych dróg, na które z pewnością wpłyną wspomnienia z własnego dzieciństwa.
Pisząc o tej książce należy nadmienić, że oczarowuje nie tylko malowniczym językiem, dowcipem, ale również przepiękną okładką, która jest odwzorowaniem ręcznego haftu. Istne dzieło sztuki.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Kąkol
Autor: Zośka Papużanka
Wydawnictwo: Marginesy
Data premiery: 19.05.2021
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Marginesy.