„Poważne błędy wychowawcze, okaleczanie dziecka wychowywanego w rodzinie patologicznej, w której dochodziło do jawnych naruszeń jego dobra, w której panuje przemoc i sięga się po używki, to tematy tabu w naszym społeczeństwie, bo naruszają świętość słów ‘matka’ czy ‘ojciec’”. W książce Marty Wroniszewskiej „Tu jest teraz Twój dom. Adopcja w Polsce” takich przemilczanych kwestii nie znajdziemy. Autorka ujawnia to, co inni woleliby zataić, mówi w imieniu tych, którzy milczą, walcząc z traumami z przeszłości.
Kolejne rozdziały to historie osób, których życie na jakimś etapie związane było z tematem adopcji. Emocje dzieci adoptowanych i pozostawionych w rodzinach biologicznych, mieszkających w domu dziecka z nieuregulowaną sytuacją prawną, przenoszonych z miejsca na miejsce. Przemyślenia rodziców adopcyjnych, którym się udało i tym, którzy żałują swojej decyzji. Wysiłki osób, którzy codziennymi działaniami walczą o poprawę sytuacji dzieci tkwiących w systemie i polepszenie działania samego systemu. A to wszystko w świetnej oprawie, dzięki której historie same wtaczają się do głowy czytelnika, żeby na długo tam pozostać. Łzy wzruszenia ustępują miejsca łzom wściekłości i bezsilności, a te z kolei przechodzą w niedowierzanie. Życie znów pisze scenariusze, które ciężko byłoby stworzyć bez inspiracji rzeczywistością.
Trudny temat adopcji przybliżony zostaje z różnych perspektyw. Jedną z nich jest spojrzenie pary, która decyduje się na adoptowanie dziecka. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, dzieci zdrowych z uregulowaną prawnie sytuacją, zwłaszcza małych, jest niewiele. Kandydaci na rodziców adopcyjnych stoją przed wyborem: zdecydować się na ciężko chore dziecko, dopuścić możliwość przygarnięcia starszego dziecka, wyrazić zgodę na adopcję kilkuosobowego rodzeństwa lub czekać kilka lat z niepewnym skutkiem. Podczas jednej z rozmów przedstawiona zostaje kandydatom lista chorób z pytaniem, na które z nich są przygotowani. Bez możliwości przedyskutowania każdej pozycji z partnerem, bez znajomości części chorób muszą próbować oszacować swoje siły. Każda odpowiedź może przybliżyć ich do celu lub oddalić o wiele miesięcy. Zdecydowane osoby przechodzą przez szkolenia, które okazują się w praktyce nie odpowiadać na większość przyszłych pytań, nie zawierać niezbędnych wskazówek i nie przygotowywać na potencjalne rozczarowania. W związku z brakiem jakichkolwiek informacji na temat tego, kiedy mogą spodziewać się tej najważniejszej wiadomości nie wyjeżdżają na żadne urlopy i chodzą wszędzie z włączonym telefonem. Po długim procesie ten wyczekiwany telefon jest dopiero początkiem jeszcze trudniejszej drogi.
W czasie lektury emocje przelewają się przez papier, a z papieru na czytelnika. Cała ich gama, a wśród nich najczęściej występuje bezsilność i złość.
Bezsilność i złość, gdy czyta się o dziewczynie będącej „więźniem swojej niewyjaśnionej, niedopowiedzianej historii, zakładniczką matki biologicznej, która nie podtrzymuje z nią kontaktu, ale też nie zrywa go do końca, ustawia relacje na swoich zasadach”. Bezsilność i złość, gdy okazuje się, że pewni wychowankowie domu dziecka „nigdy nie mogli zostać adoptowani, skazani na tułaczkę, życie w zawieszeniu”. Bezsilność i złość słychać też w słowach: „Nie może być tak, że wystaję w urzędach jak petentka, po swoje. Po siebie! Że szukam, kombinuję, do kogo jeszcze napisać i gdzie jeszcze prosić się o swoje dokumenty”. Bezsilność, złość i ogromna dawka współczucia.
Na szczęście pozytywnie zabarwione emocje też się przez strony książki przewijają. Uznanie i wdzięczność dla osób, które zawodowo oraz prywatnie walczą o polepszenie sytuacji adopcyjnej w Polsce i losu dzieci niechcianych, niezaopiekowanych. Historie, które mają szczęśliwe zakończenie, niezależnie, czy oznacza to adopcję, czy uwolnienie się od dysfunkcyjnej rodziny biologicznej i znalezienie bezpiecznego schronienia w domu dziecka. Przykłady szczęśliwych adopcji, zwłaszcza dzieci chorych. Przypadki bezinteresownej pomocy, która procentuje.
Miło było Was poznać, bohaterowie książki. Dzięki Wam więcej rozumiem i postaram się pamiętać, żeby nie oceniać, bo każde ‘tu i teraz’, które widać, jest wynikiem wielu ‘tam i wtedy’, o których nie mamy pojęcia.
Autor recenzji: Agnieszka Wrońska
Tytuł: Tu jest teraz twój dom
Autor: Marta Wroniszewska
Wydawnictwo: Czarne
Data premiery: 12 maja 2021
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Czarne.