Ewa Szala
Przełom wieków XVI i XVII. Na życiu Anny de Silva y Mendoza (1573-1614) odciskają się wielkie spiski epoki Filipa II, których jest ona niemym świadkiem. Z ich winy dzieli wieloletnie internowanie z więzioną za zdradę państwa matką, one są przyczyną tragicznego końca jej małżeństwa.
Aż staje się niepokorna, bierze intrygi za oręż, gotowa przeciwstawić się samej Inkwizycji.
Książka, choć mocno osadzona w realiach historycznych, stanowi oryginalne spojrzenie na losy najmłodszej córki księżnej Éboli. Jest to baśniowa opowieść o kochaniu, walce z przekornym losem, dążeniu do upragnionej wolności i niezależności.
Najsłynniejsza powieść Charlotte Brontë, która przyniosła jej międzynarodową sławę.
Historia młodej dziewczyny, która po stracie obojga rodziców, trafia do domu brata swojej matki. Nie potrafi jednak obudzić uczuć u ciotki, która – gdy tylko nadarza się okazja – pozbywa się dziewczynki, wysyłając ją do słynącej z surowego rygoru szkoły dla sierot. Jane daje sobie jednak radę, zdobywa wykształcenie i wreszcie znajduje pracę jako guwernantka, w domu Edwarda Rochestera, samotnie wychowującego przysposobioną córkę. Wydawałoby się, że tu wreszcie znajdzie prawdziwe szczęście. Jednak los upomni się zadośćuczynienia za winy z przeszłości jej ukochanego pana. Jane nocą ucieka szukać swojej własnej drogi…
Bezpotomnie umiera ostatni Piast – król Kazimierz zwany Wielkim. Los kraju zostaje oddany Andegawenom. Zgodnie z umową i przywilejem koszyckim koronę Polski obejmuje córka, ale wcale nie najstarsza – Jadwiga Andegaweńska. Dali jej męża Jagiełłę! Dopiero czwarta żona, Sonka, urodzi mu wspaniałych następców: Warneńczyka i Kazimierza. I potoczy się dalej nowa dynastia, otwierając Rzeczpospolitą na nowe prądy renesansu. Kapie złotem kraj, bogaci się, ale i gnuśnieje, już pierwsze pęknięcia na gładkiej tafli widać…
Czy dobrze panowie szlachta zdecydowali? Czy pomysł łączenia dwóch różnych światów Litwy i Korony przyniósł pożądane rezultaty?
Dla każdego, kto choć odrobinę smakuje polską historię, zastanawia się, dlaczego losy potoczyły się tak, a nie inaczej, to doprawdy prawdziwa rozkosz zagłębić się w owe dywagacje światłego i mądrego autora, wybitnego znawcy Polski Jagiellonów i popłynąć z nim w wartki nurt wydarzeń tamtych czasów oraz przyjrzeć się procesom, które doprowadziły Polskę do miejsca, gdzie dziś się znajduje.
Naprawdę znakomita intelektualna przygoda dla tych, którzy lubią zastanawiać się nad przeszłością.
Niedyś egzystencja sztuki, artysty, związana była zawsze z jakimś mniejszym lub większym dworem, z osobą króla czy wielkiego pana; dopiero w nowoczesnym ustroju społecznym dwór mecenasa rozpylił się w szary tłum bezimiennej publiczności, która rozstrzyga o sławie i dochodach artysty.
Osobliwe warunki życia wytworzyły typ cygana, tego króla bez ziemi, owijającego się dumnie dziurawą peleryną niby płaszczem monarszym. Świadomość, że o wartości jego decyduje talent, i tylko talent, stwarza w artyście lekceważenie kodeksu etyki społecznej w stosunku do mieszczucha, filistra, którego uważa jakby za reprezentanta wrogiego plemienia; niestałość dochodów, niestosunek pomiędzy stanem materialnym a wysokim napięciem duchowym, częste wreszcie ocieranie się o świat zbytku — wytwarzają ową specyficzną gospodarkę, w której owoc kilkumiesięcznej pracy spożywa się w kilka godzin, aby nazajutrz rozpocząć życie czarnej nędzy, bardziej w tych kontrastach odpowiadające wyobraźni artysty niż ciągła uregulowana mierność. A wreszcie, te okresy wytężonej pracy, łamania się z samym sobą, to rozbujanie nerwów między upojeniem twórczym a zwątpieniem niemocy lub zawodu pociąga za sobą nieodzowną potrzebę równie silnych odczynów odurzenia i szalonych wybryków. Ta dekoracyjna strona życia cyganerii, te hulanki i ekscentryczności najbardziej podpadają oczom publiczności, jako iż tamte dnie i noce mozolnej, wytrwałej pracy pozostają w cieniu: stąd tyle ciem, wabionych owym łatwym na pozór, barwnym i niefrasobliwym życiem, leci ku temu światu — ażeby w nim spłonąć. Tę też cyganerię, bawiącą się, biesiadującą, całującą ładne buziaki, płatającą tysiączne psoty, wziął Murger za przedmiot swej opowieści.
…Cyganeria! to pojęcie skrystalizowało się pod piórem Murgera po raz pierwszy i definitywny zarazem…