Łatwy dostęp do informacji to bez wątpienia rzecz cenna, co, jednak jeśli ten strumień wiadomości nas przytłacza i wpływa negatywnie na samopoczucie?
Każdego dnia dociera do nas masa różnego rodzaju informacji. W krótkim czasie przyswajamy tyle faktów, ile niegdyś człowiek nie przyswoił przez całe swoje życie. Wszystko za sprawą środków masowego przekazu i mediów społecznościowych. Dzięki mass mediom i naszej aktywności w internecie, w jednym czasie możemy śledzić, co dzieje się na drugim krańcu globu. Ma to jednak swoje wady.
Chociaż wydaje nam się, że obraz, który przedstawiają media, odpowiada stanowi faktycznemu, to tak naprawdę skupiają się one w dużej mierze na niebezpieczeństwach. Nic tak nie przyciąga, jak informacja, która potencjalnie ma nas ostrzec przed niebezpieczeństwem dziejącym się w określonym miejscu. Tego rodzaju treści cieszą się też dużą popularnością wśród czytelników. Działają bowiem w specyficzny sposób na nasz mózg, który wypatruje zagrożeń, bo chce nas chronić.
Autorka opisuje swoją drogę do odcięcia się od informacji i racjonalnego zarządzania dostępem do nich. Chociaż sama jest dziennikarką, dzisiaj nie czyta wiadomości, bo wpływały na nią destrukcyjnie.
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo wpływają na nas informacje, które do nas docierają. A nawet, gdy mamy taką świadomość, nie zawsze potrafimy coś z tym zrobić. Tymczasem, co widzimy, gdy włączamy telewizor? Kłótnie polityków, katastrofy naturalne, konflikty zbrojne, morderstwa i z rzadka, coś krzepiącego. Nie dziwi, że po takim arsenale świat wydaje nam się niebezpiecznym miejscem i że wszystko zdaje się zmierzać do ogólnej zagłady.
Prawie każda decyzja, którą podejmujemy, od małoznaczących, niezbyt głębokich postanowień, aż do tych najpoważniejszych, przełomowych, stawiających na głowie całe nasze życie, zależy do tego, jakie wiadomości i jakie historie przyswajamy. (s. 11)
Na kanwie wyłapywanych przez nas informacji, możemy zadać sobie pytanie – o czym rozmawiamy z naszymi bliskimi? Docierające do nas newsy również wpływają na treść naszych rozmów. I trudno się dziwić. Wpływają również na to, w jaki sposób widzimy świat i jakie przekonania o nim mamy. A nawet na to, jak głosujemy, jak żyjemy, czy jakie decyzje podejmujemy. Czy patrzymy z nadzieją w przyszłość, a może obawiamy się jutra.
W jaki sposób możemy zadbać o swoją kondycję psychiczną? Między innymi poprzez świadomość, że media pokazują nam tylko fragment świata i rzeczywistości. Oprócz tego całego zła, wokół jest też sporo dobra. Nie jest ono jednak już tak często opisywane, bo budzi mniejszą popularność. Powinniśmy też zdać sobie sprawę, że bardzo często, informacje, które powinny nas teoretycznie chronić, sprawiają, że bardziej się boimy i nerwowo wykańczamy. Dlatego, jeśli widzimy, że śledzenie bieżących wydarzeń nas wyczerpuje, to postarajmy się ograniczyć ich dopływ. Detoks informacyjny to dobry pomysł.
Kolejnym narzędziem jest krytyczne podejście do tego, co czytamy. Zwróćmy uwagę na to, co czytamy i w jaki sposób to na nas wpływa. Posłuchajmy też, o czym rozmawiamy z innymi ludźmi. Jakie historie im opowiadamy i czy wzmacniają nas one, a może osłabiają? Pielęgnujmy opowieści, które nas budują! Takich rad znajdziemy w tej książce więcej, każdy z rozdziałów wieńczy krótkie podsumowanie, z najważniejszymi zagadnieniami.
To doskonała książka dla osób, które czują psychiczne wyczerpanie spowodowane ilością napływających zewsząd informacji. I dla tych, którzy chcą bardziej świadomie zarządzać czynnikami zewnętrznymi, które na nas wpływają. Swoje miejsce znajdą w niej także dziennikarze, którzy chcą pisać napawające nadzieją teksty. Książka idealna na współczesne czasy.
Autorka recenzji: Monika Matura
Tytuł: Co negatywne wiadomości robią z naszym myśleniem i jak możemy się od tego uwolnić
Autor: Ronja von Wurmb-Seibel
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 18.01.2023