Kiedy ponad dwadzieścia lat temu musiałam podjąć decyzję o wyborze kierunku studiów, padło na biologię medyczną, gdyż w tamtym czasie fascynowałam się wężami i dostrzegałam ogromny potencjał w wykorzystaniu związków wchodzących w skład ich jadu w walce z nowotworami. Choć teraz gady te oglądam już jedynie w atlasie lub podczas wycieczek do zoo, to od razu zapałałam sympatią do bohatera, który kocha te zwierzęta do tego stopnia, że poddał się operacji plastycznej rozszczepienia języka, by się do nich upodobnić. Wiedziałam, że będzie to godny przeciwnik dla uwielbianego przeze mnie nadkomisarza Marcina Zakrzewskiego. Bo w to, że będzie jego Aniołem Stróżem jakoś nie uwierzyłam.
„Podziwiam je za cierpliwość. (…) największe osobniki potrafią nie jeść przez miesiąc (…) prowadzą nocne życie w samotności, nie potrzebują towarzystwa innych węży, jest im zbędne (…). To wielcy indywidualiści. Osaczają ofiarę i czekają cierpliwie, aż znajdzie się gdzieś blisko, żeby można było zaatakować. Mimo swoich rozmiarów są bezszelestne i niewidzialne dla potencjalnych ofiar”.
Jeśli w środku nocy wzywany jest na miejsce zbrodni nadkomisarz Marcin Zakrzewski, to wiadomo, że nie czeka tam na niego zwykły trup, jaki zdarza się w wielkim mieście regularnie co kilka nocy… Na jednym z wrocławskich osiedli zamordowany zostaje aspirant Gotard Szawczak, z którym ostatnio nie było Zakrzewskiemu po drodze. Żeby nie było zbyt nudno, z nadkomisarzem kontaktuje się zabójca, który przedstawia się jako jego Anioł Stróż i przekazuje mu niepokojącą wiadomość:
„Postanowiłem zabijać wszystkich, którzy zatruwają ci życie i nie pozwalają pracować. Jesteś dobrym śledczym, musisz ścigać przestępców ze spokojnym umysłem. Dlatego postanowiłem ci pomóc”.
Tylko czy można być aniołem stróżem samego diabła?
Zakrzewski zostaje odsunięty od śledztwa w sprawie zabójstwa Szawczaka. Trafia ono w ręce trudnego we współpracy i konfliktowego komisarza Rafała Burego, który nie ukrywa, że nienawidzi nadkomisarza. Pewnie z tego powodu nie zamierza traktować poważnie wątku Anioła Stróża Zakrzewskiego… Popełnia wiele błędów, które oddalają go od odnalezienia mordercy aspiranta i przyczyniają się do wzrostu frustracji Marcina, któremu zależy przede wszystkim na poznaniu prawdy.
Zakrzewski wraz ze swoim zespołem ma skupić się na morderstwie, do którego doszło podczas napadu na hurtownię. Szybko okazuje się, że obie sprawy w dziwny sposób są ze sobą powiązane. Nadkomisarz jest przekonany, że za wszystkim stoi jego samozwańczy Anioł Stróż. Tylko kim jest i jaki jest jego motyw? I dlaczego tak dużo wie o tym, co dzieje się w otoczeniu policjanta? Sprawy nie ułatwia węsząca wokół Marcina i historii Satyra znana i kontrowersyjna dziennikarka Julita Skowrońska.
Rozwiązania zagadki Zakrzewski będzie musiał poszukać samodzielnie w swojej przeszłości. Nie będzie jednak łatwo…Czy uda mu się przekonać swojego Anioła Stróża, że jest dobrym człowiekiem, czy może tym razem szczęście go opuści? Czy Karina (specjalistka od ratowania dupy Zakrzewskiego) zdąży na czas, czy jednak to będzie już koniec historii Zakrzewskiego? Coś się kończy, coś zaczyna – jak w życiu.
Uważam, że „Anioł Stróż” to jedna z lepszych książek Mieczysława Gorzki. Poza świetną historią, mamy tu rewelacyjnych bohaterów. I nie mam na myśli tylko dojrzałego nadkomisarza Zakrzewskiego, który w końcu zaczyna dostrzegać, że w życiu liczy się nie tylko praca, ale także niezawodną Karinę Buczko. I jeszcze wpatrzonego w Zakrzewskiego jak w obrazek Nowego (Ireneusza Bąka), którzy w trudnych momentach potrafili współpracować, choć ich wzajemne zaufanie rodziło się w bólach. Także postaci drugoplanowe wiele wniosły do tej historii, jak choćby wścibska i bezwzględna reporterka, która odgrywając słodką idiotkę zrobiła wrażenie nawet na Marcinie. Ponadto warto wspomnieć o tym, że Gorzka ma świetne poczucie humoru, które sprawia, że książkę czyta się rewelacyjnie.
J-asne, że czekam na kolejną książkę o Zakrzewskim, który choć może wygląda, jak podstarzały, sterany ciągłymi trasami koncertowymi muzyk rockowy, podoba się wciąż kobietom.
J-asne, że polecam „Anioła Stróża”, tym którzy jeszcze jej nie czytali. Sama zaś poluję na pewną czarną koszulkę…może pojawi się w Krakowie. No i regularnie wymieniam baterię w swojej ulubionej zabawce z dzieciństwa.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Nie Anioł
Autor: Mieczysław Gorzka
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data premiery: 10.04.2024
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska