Lubię czytać o miejscach, które znam z życia codziennego. Dlatego też po kryminały, których akcja osadzona jest w Krakowie sięgam zawsze z ogromnym zaciekawieniem i dodatkową nutką ekscytacji. Tym razem padło na „Kajdany” Bartłomieja Kowalińskiego z krakowskim Podgórzem w tle. Choć autor nie zaprowadził mnie w miejsca, które znam, to muszę przyznać, że wybór tej książki był strzałem w dziesiątkę.
W piwnicy jednej z kamienic na krakowskim Podgórzu odkryto okaleczone zwłoki młodej kobiety. Przy ofierze pozostawiona została tajemnicza wiadomość. Kilka dni później w innej części Krakowa śledczy znajdują kolejne ciało, z kolejną zagadką. Intensywne śledztwo prowadzone przez komisarza Korczulę nie przynosi żadnych rezultatów. Morderca pozostaje na wolności. Pewne jest tylko to, że jeśli w najbliższym czasie policjanci nie wpadną na coś istotnego, to ofiar będzie przybywać…
„Kajdany” to przede wszystkim świetni pierwszoplanowi bohaterowie, którzy doskonale się uzupełniają. Konsekwentna, ambitna i nielubiąca owijania w bawełnę prokuratorka Agnieszka Sadowska oraz komisarz Sebastian Korczula, którego bez wątpienia drugim imieniem nie jest takt. Policjant angażuje się w pełni w prowadzone śledztwo, nie boi się podjąć ryzyka i zadziałać według własnych reguł, nawet jeśli w konsekwencji miałby stracić pracę lub co gorsza życie. Myślę, że wiele kobiet dla takiego mężczyzny pozwoliłoby sobie na chwilę zapomnienia. Uczciwie muszę przyznać, że również bohaterowie dalszego planu zostali ciekawie wykreowani i wiele wnoszą do przedstawionej historii. Chyba każdy, kto już przeczytał „Kajdany” chciałby przejechać się autem z aspirantem Adamem Puchałą. Choć może wcześniej warto zaplanować trasę, tak by omijać w miarę możliwości torowiska tramwajowe.
Choć akcja osadzona jest w mrocznym klimacie Krakowa, a śledztwo jest zawiłe, żmudne i daje mocno w kość wszystkim zaangażowanym w nie policjantom, to nie brakuje tu poczucia humoru, a budowane przez autora napięcie ani przez chwilę nie opada. To książka, której nie ma się ochoty odkładać. Czytelnik mimo ogromnego niepokoju, pragnie jak najszybciej poznać mordercę (a może i spróbować zrozumieć jego motywację), nawet jeśli będzie musiał zejść do kanałów pełnych szczurów. Zakończenie zaś mrozi krew w żyłach i daje nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie z duetem Sadowska – Korczula.
Pisząc o „Kajdanach” nie można zapomnieć o krakowskim Podgórzu. Choć w powieści przeważa jego mroczna część, to autor przedstawia nam też kilka perełek, które zamierzam w najbliższym czasie odwiedzić (choć z eksploracji krakowskich kanałów raczej zrezygnuję). No i mamy tu świetną podpowiedź dla tych, którzy zastanawiają się nad podarunkiem dla przyjaciela. Wspólne spotkanie przy lampce wina Artisan Wines Neusiedlersee w jednej z podgórskich winiarni (przy stoliku z widokiem na przepiękny Rynek Podgórski) będzie doskonałym wyborem.
„Kajdany” polecam każdemu, kto lubi kryminały. Dla krakusów pozycja obowiązkowa. Kowaliński was nie zawiedzie. Emocje gwarantowane. Jestem przekonana, że podczas najbliższych Dni Podgórza frekwencja zaskoczy organizatorów.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Kajdany
Autor: Bartłomiej Kowaliński
Wydawnictwo: Wydawnictwo Initium
Data premiery: 24.10.2024
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Initium.