Pamiętacie „Królową Śniegu” Andersena? Tę, którą babcie czytały nam na dobranoc? Maria Peszek, wraz z tatą – Janem oraz towarzyszącą im obsadą musicalu „Serce ze szkła – musical zen” opowie nam tę baśń w nieco innej formie. I tym razem nie będzie wcale tak chłodno.
Andersen na celowniku
Hans Christian Andersen przemycał w swych baśniach motywy związane bezpośrednio z moralnością chrześcijańską, przedstawiając wartości chrześcijańskie jako jedyną słuszną drogę. „Serce ze szła” – koprodukcja Teatru im. Juliusza Słowackiego i warszawskiego studia Teatrgaleria, w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego, również dotyka tych wartości, jednak niejako konfrontuje się z nimi. Szczególnie głęboko dotyka kwestii ciała, płynących z niego uciech i jego rzekomej grzeszności. Krytyka oryginalnej baśni Andersena obejmuje też kwestie występujących tam: niedoceniania ludzkiego intelektu czy pomijanie ludzkich pragnień. W wersję krytyczną „Królowej Śniegu” wplecione zostały również wątki autobiograficzne Marii Peszek i Jana Peszka, wcielających się w rolę Kaja (Maria) i Królowej Śniegu (Jan) – prosto z niezwykłego wywiadu ojca z córką w formie książki „Naku*wiam zen”. To co dzieje się na scenie nie tylko prowokuje do myślenia, ale prowokuje – jako całokształt – cielesnością, dyskomfortem i drobnymi obrzydliwościami oraz bluźnierstwami religijnymi.


Muzyczna wieczna zima
Choć fabularnie musical porusza ciekawe, dające do myślenia tematy, jego najmocniejszą stroną jest niewątpliwie strona muzyczna. Autorkami libretta jest nie kto inny jak Maria Peszek, we współpracy z Klaudią Hartung-Wójciak. Piosenki są chwytliwe i sprawiające, że nogi się same rwą do skakania, głosowo, instrumentalnie i tanecznie również prezentowany jest wysoki poziom. Z resztą nikt nie spodziewał się niczego innego, przy takich twórcach i obsadzie. Warto podkreślić, że oprawa muzyczna jest dość głośna – niektórym widzom może to przeszkadzać. Cała obsada aktorska zasługuje na pochwałę – zarówno muzycznie, choreograficznie, jak i aktorsko poziom jest wyrównany i wysoki.
Barwna uczta
„Serce ze szkła” mieni się feerią barw, która prezentuje nam się w trzech odsłonach. Pierwsza z nich to kreatywne, wymyślne oraz nieco prowokacyjne kostiumy. Obfitują one szczególnie w śnieżne błękity oraz inne kontrastowe kolory. Stroje zaskakują nie tylko kolorem, ale i przeróżnymi, nietypowymi krojami i kształtami. Druga odsłona wachlarzu barw, to współgrająca z kostiumami charakteryzacja. Jaskrawe barwy na twarzach aktorów i aktorek, ze szczególnym podkreśleniem oczu, robią wrażenie. Trzecia barwna odsłona to bogata i nieustannie wprawiona w ruch scenografia. Aktorzy podczas przedstawienia sami w nią ingerują, jest w pełni plastyczna i zmienna – bohaterowie wściekle atakują piniaty i cierpliwie odgarniają ze sceny śnieg. Dynamiki dodaje obracająca się scena. Duże wrażenie robi jaskinia lodowa – śnieżne elementy są wyjątkowo urokliwe.
Czy warto wybrać się na powyższy spektakl? Warto – jeżeli chcemy uzyskać odpowiednie proporcje prostej rozrywki, poważnych rozważań światopoglądowych i barwnego szaleństwa a przy tym zobaczyć duet Peszków w akcji na scenie.
Więcej informacji o spektaklu i możliwość kupna biletów dla chętnych:
https://teatrwkrakowie.pl/spektakl/serce-ze-szkla-musical-zen-1
