Dzień ślubu, to dla wielu osób najpiękniejszy dzień w życiu. Towarzyszy mu jednak sporo stresu. A co się stanie, gdy przypomina raczej komedię omyłek niż wzruszający finał romantycznego filmu? Właśnie o tym mówi „Ślub doskonały: I że Cię nie opuszczę aż do śmiechu”.
Jeśli kiedykolwiek obudziliście się rano z uczuciem, że coś poszło zdecydowanie nie tak, to witajcie w świecie pana młodego ze spektaklu „Ślub doskonały”. Dzień, który miał być spełnieniem marzeń i ukoronowaniem miłości, zamienia się w spektakularny chaos, pełen nieporozumień, gagów i absurdalnych zwrotów akcji. I trzeba przyznać – widz bawi się przy tym wybornie.
Spektakl wyreżyserowany przez Rafał Sisickego (na podstawie hitowej farsy Robina Hawdona) to klasyczna komedia pomyłek, w której nie ma czasu na nudę. Są za to drzwi, które nieustannie się otwierają i zamykają. Bohaterowie wpadający na siebie w najmniej odpowiednich momentach i lawina sekretów, które mają szansę wysadzić ślub w powietrze zanim jeszcze orkiestra zagra marsz Mendelssohna.
Fabuła
Zacznijmy od początku, główny bohater budzi się w hotelowym pokoju po wieczorze kawalerskim – i odkrywa, że obok niego w łóżku leży kobieta, której kompletnie nie zna. Problem w tym, że za chwilę ma poślubić zupełnie inną – narzeczoną, której matka właśnie przyjechała z połową rodziny. I wszystko dzieje się tu i teraz – między sypialnią, łazienką a lobby hotelowym. Czy uda się utrzymać pozory normalności? Czy tajemnicza nieznajoma to tylko wypadek przy pracy, czy zapowiedź katastrofy uczuciowej?
Aktorstwo
Aktorzy świetnie odnajdują się w farsie, robią z niej prawdziwą ucztę dla miłośników teatralnej lekkości i świetnie wyczutego tempa. Widać, że bawią się tą konwencją równie dobrze, co publiczność. Z przymrużeniem oka, ale i z precyzją, która w dobrej farsie jest kluczowa. Bo właśnie doskonałe zgranie czasowe jest kluczowe w udanej farsie, która wymaga niekiedy zegarmistrzowskiej precyzji.
Śmiech to zdrowie
To nie jest spektakl dla tych, którzy szukają poważnych tematów. Ale jeśli potrzebujesz wieczoru, który rozładuje napięcie po męczącym tygodniu, „Ślub doskonały” działa jak porządna dawka endorfin. Humor sytuacyjny, dialogi, które momentami przypominają sparing na słowa i energia sceniczna, która udziela się widowni od pierwszej minuty. Wszystko to sprawia, że spektakl bawi od pierwszych minut.
Jeśli lubisz farsy, to warto się wybrać. Śmiechu będzie pod dostatkiem, a przysięga „aż do śmiechu”, zostanie w pełni spełniona.
Autorka recenzji: Monika Matura
Tytuł: Ślub doskonały: I że Cię nie opuszczę aż do śmiechu
Obsada:
Judy: Edyta Herbuś / Kaja Paschalska
Julie: Anna Gzyra / Magdalena Górska / Anna Głogowska
Daphne: Olga Borys / Magdalena Waligórska / Anna Samusionek
Rachel: Patrycja Potyralska / Kaja Paschalska
Bill: Mateusz Łapka / Filip Orliński
Tom: Marcin Mroczek / Rafał Mroczek
Dupont: Michał Milowicz / Marek Włodarczyk / Daniel Józek „Qczaj”
Autor: Robin Hawdon
Reżyseria: Rafał Sisicki
Producent: Kamila Polak
Producent: Teatr Tu i Teraz Kamili Polak
Za zaproszenie dziękuję Adria Art.