Pojawiła się nowa powieść Eduardo Mendozy, zastanawiałam się czy po absurdalnych historiach uciekiniera ze szpitala psychiatrycznego Mendoza jeszcze potrafi mnie czymś zaskoczyć. Brak wiadomości od Gurba to zapis dwudziestu czterech dni z życia dwóch istot (czysta inteligencja, iloraz 4800) z innej planety. Bezsprzecznie radosna historia. Obnażająca absurdy ziemian. Menodza to jak zawsze fantastyczny język. Zwięzłość. Zmiana. Trafne komentarze. Niebanalna akcja.
W kilku słowach nakreślając: misja ziemia. Po zaginięciu Gurba, jego kompan wyrusza na poszukiwania pobratymca. Przemierzamy z kosmitą ulice Barcelony. Obcy uczy się zachowywać jak ziemianie, których uważa za jedne z najbrzydrzych i najgłupszych istot. (!) Chodzenie, oddychanie, jedzenie, porozumiewanie się – to dopiero początek. Przejechany przez opla corsę, furgonetkę dostawczą, taksówkę… Wchodzi do sklepu wędliniarskiego i kupuje siedemset szynek pierwszego gatunku. Po co ? Schodzi na dół z zamku Montjuich, żeby strawić obiad. Obcy odprawia swoje rytuały w tym codzienną modlitwę. Z melancholią wspomina Gurba. Marzy o miłości. Dlaczego? Warto przeczytać. Pochłonęłam książkę i czekam na kolejną.