Zimowy wieczór, kameralna scena w bramie, trzy znane nazwiska, prowokujący tytuł. Takie myśli zaprzątały moją głowę, gdy szłam na spektakl „Sprzedawcy gumek” grany na Scenie Teatru Bagatela na ulicy Sarego 7. To sztuka Hanocha Levina, więc spodziewałam się kontrowersji i wulgaryzmów, bo przecież taki właśnie ma styl autor znanego większej publiczności dramatu „Krum”.
Nie zawiodłam się, było pikantnie. Zarówno dialogi oraz poszczególne sekwencje spektaklu prowokowały językiem i dość odważnymi ujęciami. Było również zabawnie, choć mogłabym powiedzieć, że był to bardziej śmiech przez łzy – bo taka właśnie jest wymowa „Sprzedawców gumek”. Oto mamy troje ludzi, którzy spotykają się w tym samym punkcie w swoim życiu – są dojrzali i niezwykle samotni. Nie potrafią mimo prób, przezwyciężyć siebie, swoich kompleksów, schematycznego myślenia i bezsensownych oczekiwań, by otworzyć się na miłość.
Bela (Urszula Grabowska) jest właścicielką niezbyt dobrze prosperującej apteki, Johanan (Przemysław Branny) ma skromne oszczędności na koncie, a Szmuel (Marcin Kobierski) otrzymał nietypowy spadek po ojcu – 10 000 australijskich kondomów. Żaden z mężczyzn nie jest idealną partią według Beli – Johanan ma nieco na koncie, ale jest nieśmiały i zakompleksiony. Oferuje co prawda oddanie i bezinteresowną miłość, ale nie chce zainwestować w podupadającą aptekę Beli. Z kolei Szmuela kobieta darzy uczuciem, ale szczęśliwy posiadacz 10 tys. kondomów, zna tylko powierzchowne relacje i nie jest w stanie naprawdę pokochać Beli. W rozpaczliwych dialogach, które przeradzają się w krótkie występy wokalne zabarwione ironicznym żartem, odnajdujemy zagubionych bohaterów niezdolnych prawdziwie pokochać. Potrafią już tylko handlować (Bela oczekuje oferty matrymonialnej), Szmuel chce upłynnić gumki, a skąpy Jonanan marzy już tylko o seksie. Spotykają się po 20 latach, a jedyną zmianą w ich życiu są zmarszczki Beli, pogłębiająca się cukrzyca Szmuela i impotencja Johanana.
Gorzki w wymowie i groteskowy obraz, jakim są „Sprzedawcy gumek”, skłania do refleksji nad kondycją każdego z nas. Nad naszymi schematami myślenia, działania i sposobami interpretowania rzeczywistości. Czy warto upierać się przy swoich absurdalnych racjach, by ktoś kiedyś nazwał nas starym i upartym głupcem?
Teatr Bagatela im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego
Hanoch Levin, „Sprzedawcy gumek”
reżyseria: Agnieszka Korytkowska
Obsada:
• Bela Berlo – Urszula Grabowska
• Johanan Cingerbaj – Przemysław Branny
• Szmuel Sprol – Marcin Kobierski.
Zrecenzowała Magdalena Es