KonradMaszyna nawiązuje do Konrada z dramatu Wyspiańskiego ten zaś zaczerpnął go z „Dziadów” Adama Mickiewicza… Kim więc jest ten Konrad – potrójnie „zkonradzony”? Rozczaruje się ten, który po jego „pochodzeniu” podejrzewać go będzie o historyczne skłonności. O nie!
Rzeczą zmysłów jest oglądać, rzeczą intelektu myśleć.
/Immanuel Kant/
Spektakl Mateusza Pakuły w reżyserii Bartosza Szydłowskiego to niecodzienne widowisko. Mieszają się nim nasze rodzime problemy, z naszymi przyzwyczajeniami, przywarami, z bardzo aktualnymi tematami… Nie brakuje cytatów z tekstów literackich, ale i medialnych. Znane sekwencje jak np. „życie, życie jest nowelą” z Klanu mieszają się z jakże aktualnymi problemami w polityce.
Konrad raz w przebraniu księdza nawołującego do tworzenia Nowej Polski, raz podziela los nauczyciela, któremu uczniowie zakładają na głowę kosz na śmieci… Czasami absurdalne wręcz zachowania aktorów na scenie sprawiają, że stają się podobni do automatycznych urządzeń, wykonujących swoją pracę, niczym poszczególne części w gigantycznej maszynie świata… Każdy ma swoją „działkę”, każdy robi swoje, nie zwracając uwagi na resztę. Monotonne czynności mimo wszystko nie są bezsensowne, zdają się być konieczne do napędzania globalnej maszyny. Nie da się ukryć – to mieszanka wybuchowa, która nie jest łatwa w odbiorze. Znane większości slogany, cytaty medialne trzeba umiejętnie zinterpretować w kontekście współczesnych wydarzeń.
Marzena Rogozik