Skromne, posłuszne i podporządkowane damy salonowe, za własne zdanie uznające wolę męża… to już przeszłość! Kraków opanowały kobiety… i to jakie! Dominujące, silne i rządne władzy. A mężczyźni? No cóż… panom już podziękujemy. Mężczyźni do garów, pieluch i miotły. Na znak swojej słabości przywdziali spódnicę… Ład światowy został zachwiany…„Gwałtu, co się dzieje!?”
Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy,
mmm, orły, sokoły, herosy!?
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów,
gdzie te chłopy!?
Gdzie? Skrywają się pod spódnicami, mali, tchórzliwi, słabi… wiecznie obawiający się krzyku małżonki. Zdawać by się mogło, że to niemożliwe, a jednak stało się faktem. Patriarchat upadł. Kobiety u władzy. Ubrane w męskie stroje przejmują ich dawne obowiązki… a jeśli któremuś się to nie podoba? Jeśli chce się sprzeciwić? Oj biada mu! One nie darują, choćby nie był winny i tak paragraf się znajdzie. Sąd i kara. A co! Niech wiedzą kto tu rządzi! Kto wie co by się stało z biednymi zniewieściałymi mężami gdyby nie Janek, ostatni mężczyzna z honorem … i w spodniach!
Sztuka Aleksandra Fredry w wykonaniu Teatru „Graciarnia” to nie tylko świetna interpretacja zawartych w niej uniwersalnych wartości, ale i spora dawka humoru. Doskonale dobrana muzyka, akcentująca dramatyczną sytuację mężczyzn, triumf kobiet, napięcie znajdujące ujście w punkcie kulminacyjnym… Stare przysłowie mówi, że kobieta zmienną jest… i ta prawda znalazła tu odzwierciedlenie. Czasem cicha, skromna i pokorna dziewczyna potrafi przeistoczyć się w rządną władzy, silną i nieustępliwą… i nie jest to wysiłek nie lada, co widać było na scenie… Aktorki rewelacyjnie zagrały (a może po prostu się wczuły?) kobiety z charakterem, których sadzę nie jeden mężczyzna na widowni przestraszył się nie na żarty… Żaden z nich nie chciałby takiej spotkać na swojej drodze… i zostać zmuszonym do przywdziania spódnicy! Bo powiedzmy sobie szczerze nawet wałek tak nie przeraża jak damska spódnica…
Niebanalny pomysł, oryginalna interpretacja i … pełen profesjonalizm w studenckim wykonaniu… bo kto powiedział, że wielka sztuka musi być sygnowana znanymi nazwiskami, niebotycznymi cenami biletów i poprzedzona filmami reklamowymi w ilościach hurtowych? Talent i umiejętności potrafią promować się same. Szczerze? „Choćbym miała się plackiem położyć jeszcze byłabym za wysoko”… by złożyć im pokłon… Mistrzostwo w każdym calu!