Wielbicielom przenikliwego humoru, ciętej riposty i zgrabnych piosenek na każdy temat Artura Andrusa przedstawiać nie trzeba. Ale można. Andrus to dziennikarz, kabareciarz-tekściarz, konferansjer , autor felietonów i piosenek. Czyli taki człowiek jakich mamy deficyt w Polsce – pełen zaangażowania, ale i dystansu z domieszką autoironii.
„Blog osławiony między niewiastami” to zbiór tekstów, które Andrus przez ostatnie kilka lat pisał na bloga, to króciutkie felietony dla lekarzy czy policjantów, no i oczywiście teksty piosenek. Jak sam autor tłumaczy we wstępie, tytuł jest lekko przereklamowany i nie koniecznie zgodny z prawdą – Andrus nie ma dowodów na to, że akurat kobiety sławią jego teksty. Po przeczytaniu książki, mogę stwierdzić, że może faktycznie sam tytuł, to zgrabny zabieg marketingowy, bo teksty prezentowane w „Blogu…” nie są kierowane do nikogo w szczególności, a będą zachwycać swoim polotem zarówno jedną jak i drugą płeć pod warunkiem, że nie zagubili iskierki humoru, jak powinna tlić się w każdym człowieku. Chociaż nic straconego, jeśli nie macie się siły śmiać, to ta pozycja przywróci wam wiarę w utracone poczucie humoru, a i pozwoli na refleksje.
Artur Andrus, Blog osławiony między niewiastami, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012
tekst: Ola Karwala