Rozpoczynając lekturę „W cieniu drzewa banianu” spodziewałam się reportażowej książki o konflikcie zbrojnym. Wojna sama w sobie jest okrutna, więc pisanie o niej w formie innej niż reportaż może być zbyt dosłownie, zbyt dosadne i straszne. Tymczasem historia Vaddey Ratner nie dokumentuje dokładnie wydarzeń z rewolucji kambodżańskiej. Opisuje przeżycia siedmioletniej dziewczynki, która budzi się pewnego dnia i odkrywa, że jej bezpieczny dotąd świat legł w gruzach.
Mała Raami żyje w pięknym domu ze służbą, jest kochana przez rodziców, szczęśliwa i bezpieczna. Wszystko zmienia się, kiedy w drzwiach ich domu pojawiają się rewolucjoniści: nieokrzesani, głośni, niebezpieczni, którzy sami do końca nie wiedzą na czym opiera się rewolucja której są częścią. Wiedzą tylko, że ich wrogiem jest inteligencja i arystokracja i dopiero gdy kraj będzie od nich wolny, rewolucja odniesie sukces. Rodzina Raami ma królewskie korzenie, więc od początku czują się zagrożeni i wiedzą, że aby przeżyć muszą być silni i muszą mieć ogromną wolę przetrwania.
Czytelnik który spodziewa się samych krwawych scen i brutalnych opisów, nie znajdzie ich w tej książce. Czujemy podskórnie, że zło cały czas czai się na bohaterów, poznajemy ślepy terror i jego przedstawicieli, ale Raami która nam tę historię opowiada, przemyca w niej dużą dawkę poezji i tradycji kambodżańskiej, o których ojciec-poeta od zawsze jej opowiadał i których ją uczył wbrew wszystkiemu. Język bohaterki jest językiem dojrzałym i mądrym, ale na świat patrzy oczami małej dziewczynki, która mimo zła rozgrywającego się na jej oczach, stara się zachować wiarę w te wartości, które przekazał jej ojciec, a które bezrozumna, okrutna rewolucja stara się zniszczyć.
„W cieniu drzewa banianu” to pozycja dla tych, którzy nie tylko chcą poznać zwyczajne losy ludzi wciągniętych w wir bezwzględnego terroru z tej części świata o której na pewno nie wiemy tyle ile byśmy chcieli, ale pragną również spojrzeć głębiej i dowiedzieć się co kryło się w sercach ludzi, którzy przez setki lat kultywowali tradycję i kulturę swojej ojczyzny i nagle musieli stanąć przeciw ślepej nienawiści.
Wiara w naród i wielowiekowa tradycja są głęboko zapisane w sercach ludzi i ani niewola, ani przemoc nie są w stanie tego zniszczyć. Doskonale powinniśmy to rozumieć, bo nasza własna historia pokazała nam, że państwo można pokonać, ale narodu zniszczyć nie sposób.
Anna Szczygieł
W cieniu drzewa banianu – Vaddey Ratner
Przełożyła Magdalena Moltzan-Małkowska
Wydawnictwo Prószyński i S-ka , 2012 , 408 stron