Krystyna Sienkiewicz to osoba w każdym calu nietuzinkowa. Aktorka teatralna, filmowa, telewizyjna i kabaretowa, malarka, filantropka, a także – co udowodniła już dwoma swoimi autobiograficznymi książkami – uzdolniona pisarka. Cacko to trzecia – po Haftowanych gałganach i Zgadnij z kim leżę – literacka kreacja 78-letniej dziś artystki. Kreacja, która – podobnie jak jej twórczyni – pozostaje jedyna w swoim rodzaju.
Krystyna Sienkiewicz zgodnie z zapowiedzią z okładki książki, uchyla drzwi do swego świata i zaprasza w podróż Ale cóż to za świat! Pełen kolorów, dźwięków i zapachów, wręcz wylewających się ze stron i bombardujących wszystkie zmysły czytelnika. Aktorka nie tylko zabiera nas do swojego domu, ale też siada z nami na kanapie i przegląda rodzinne albumy z fotografiami, a także wprowadza do swojej kuchni i dzieli się przepisami, w tak niezwykle bezpośredni i niekonwencjonalny sposób, że czytelnik ma wrażenie, jakby zaglądał artystce przez ramię do garnka. Niekiedy bawi się także w gawędziarkę, wplątując w opowieść o własnym życiu krótkie historyjki. Pokazuje swoje małe haftowane dzieła sztuki, wiersze, listy, wycinki z gazet, plakaty promujące spektakle, w których występowała… Książka staje się w ten sposób czymś więcej niż zwykłym tekstem.. Przeobraża się w barwny pamiętnik poprzetykany zasuszonymi liśćmi wspomnień, zarówno tych smutnych, jak śmierć rodziców podczas II wojny światowej, jak i wesołych, których przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Cacko dosłownie wystrzeliwuje nas w orbitę Krysi Traktorzystki.
Nieszablonowość biografii jawi się również w języku, jakim posługuje się autorka, przemawiając do czytelników ze stron publikacji. Książka zdaje się być zasadniczo zapisem strumienia świadomości Sienkiewicz. Liczne dygresje, wtrącenia, anegdoty, skojarzenia, które przewijają się pomiędzy słowami, mogą utrudniać lekturę wprowadzając pewien chaos. Jednak z drugiej strony, nadają mu swoistej lekkości, podkreślającej naturalność i spontaniczność kierowanych do nas wypowiedzi aktorki. Czytelnik,nawet jeśli początkowo gubi się w utworze, po paru stronach zostaje niepostrzeżenie wciągnięty do świata artystki tak mocno, że ewentualne niejasności tracą na znaczeniu.
Krystyna Sienkiewicz, której portret malujemy palcami przewijając kolejne strony książki, jawi się jako osoba niezwykle pogodna i pełna życia, zdolna zdystansować się nawet do najbardziej niefortunnych wydarzeń, jakie ją spotykają i uczynić je przedmiotem żartów. Odważna, przez całe życie idąca z dumnie uniesioną głową i uśmiechem na ustach, walcząca o swoje, ale też o innych – szczególnie o tak drogie jej czworonogi. Niezwykle utalentowana aktorka, która w życiu równie wiele co własnym zdolnościom i charakterowi, zawdzięcza zwyczajnemu szczęściu. Kobieta, której nie jeden pozazdrości siły i umiejętności, ale z pewnością wielu pokocha, i da porwać się jej urzekającej osobowości. Cacko jest więc pozycją godną polecenie nie tylko dla odwiecznych sympatyków pisarki, ale również ludzi, którzy – podobnie jak ja – dopiero zaczynają przygodę z artystką.
To jest tak – jeśli chcę wiedzieć, czy jestem śmieszna, to wychodzę na estradę, a jeśli chcę wiedzieć, czy ktoś mnie kocha, to sadzam psa na kanapie i on merda ogonem na mój widok. Kocham życie i też merdam do życia ogonem każdego dnia. Podlizuję się życiu, stałam się dużo mądrzejszą kobietą.
Bo w życiu chodzi o to, żeby nie grać epizodów, nie statystować. Trzeba grać główną rolę!
Krystynę Sienkiewicz obecnie podziwiać możemy na deskach warszawskiego Teatru Komedii w nowej sztuce Dariusza Taraszkiewicza Harold i Matylda.
Krystyna Sienkiewicz „Cacko”
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Recenzowała Karolina Słup