Gdy słyszę ‘fantastyka’, myślę ‘nierealne’, czyli dalekie od naszej rzeczywistości, tego z czym stykamy się na co dzień. Świat fantastyczny to często uniwersum wykreowane od podstaw, po którym strona za stroną uczymy się poruszać, poznajemy jego mieszkańców i krainy, w których żyją. Sytuacja czysta i klarowna, nie sposób pomylić tego świata z naszym.
Co jednak, kiedy bohaterowie okazują się żyć w rzeczywistości na pierwszy rzut oka identycznej jak ta, w której żyjemy? Wydawać by się mogło, że pomyliliśmy gatunki i w nasze ręce trafiła książka obyczajowa. Rozpoczynając lekturę „Dziewczyny w stalowym gorsecie” autorstwa Kady Cross byłam przeświadczona o właśnie takiej pomyłce.
Akcja książki przenosi nas do Londynu u schyłku XIX wieku, do domu majętnej rodziny z tak zwanej ‘śmietanki towarzyskiej’. Ciemny korytarz, pokojówka Finley i zagradzający jej drogę młody panicz Felix – jak nic, pomyłka! Ale, ale… Młode dziewczęta przecież nie nokautują rosłych mężczyzn, wykazując przy tym nadprzyrodzone moce, więc może jednak…? Tak! Fantastyka! Już na kolejnych stronach pojawiają się następne fakty, które z wiktoriańską Anglią niewiele mają wspólnego: automatony, welocykle, organity. Fantastyczne uniwersum przenika świat, który znamy, sprawiając, że na każdym kroku musimy być czujni, aby nie dać się zwieść pozornie znajomej nam rzeczywistości. Uwielbiam tego typu lektury, w których to, co znane przeplata się z tym, czego zupełnie nie spodziewamy się w danym miejscu i czasie. To czyni ‘fantastyczne’ zjawiska i postaci bardziej prawdopodobnymi i realnymi. Zaiste, wybuchowa mieszanka!
„Dziewczyna w stalowym gorsecie” jest książką, której lektura od pierwszych stron wiąże się z dreszczem emocji i zachłanną ciekawością ogniskującą się w pytaniu: ‘co będzie dalej??’. Brak zbędnych opisów i zgrabne dialogi, sprawiają, że możemy popłynąć na fali akcji z szybkością błyskawicy. Wydaje się, że nie ma tu zbędnych słów, a każde zajmuje wyznaczone mu i dobrze przemyślane wcześniej miejsce. To sprawia, że odnosimy wrażenie, iż mamy do czynienia z czystą kwintesencją historii, w której sam środek zostaliśmy wrzuceni, wciągnięci następnie przez wir wydarzeń.
A te w książce zaczynają się mnożyć, kiedy Finley uciekając z domu swojego – byłego już – pracodawcy trafia pod opiekę, a najpierw pod koła pojazdu, kolejnego lorda: Griffina. Jednak okazuje się, że zarówno on, jak i grupa jego przyjaciół, zdecydowanie różnią się od bogatych i zepsutych młodych ludzi z gangu Dandysów, do których przynależy Felix. Każde z nich: Griff, Sam i Emily, nosi w sobie tajemnicę, co Finley wyczuwa od razu, sama w końcu skrywając w swoim wnętrzu także jedną – mroczną i niebezpieczną.
Książka Kady Cross to lektura frapująca, intrygująca i wciągająca zarazem. Wyraziste postaci, które stopniowo odkrywają przed nami swoje prawdziwe oblicza, są zdecydowanie warte poznania.
Kady Cross „Dziewczyna w stalowym gorsecie”
Wydawnictwo Fabryka Słów
Recenzowała Agnieszka Sobala