Wielkopiątkowy koncert Le Poème Harmonique i Capelli Cracoviensis pod przewodnictwem Vincenta Dumestre’a przejdzie do historii, i to nie tylko festiwalu Misteria Paschalia, z kilku względów. Choćby dlatego, że francuski zespół specjalizujący się w wykonawstwie muzyki barokowej, po raz pierwszy razem z Zespołem Wokalnym Capelli Cracoviensis wystąpił dla polskiej publiczności.
Program, który zaprezentowali czyli Leçons des Ténèbres (Ciemne Jutrznie) i Méditations pour le Carême (Medytacje wielkopostne) autorstwa mistrza złotego wieku we Francji – Marca-Antoine’a Charpentiera, powstał na specjalne zamówienie krakowskiego festiwalu i Filharmonii w Kolonii (gdzie został wykonany dzień wcześniej). Warto tu nadmienić, że muzycy obu zespołów występowali już wspólnie poza Polską, a owocem ich trwającej współpracy jest płyta wydana nakładem prestiżowej wytwórni Alpha, zawierająca dwa Te Deum: Charpentiera i Jeana-Baptiste’a Lully’ego.
Kolejnym powodem, dla którego zapamiętamy krakowski koncert jest wyjątkowa atmosfera, którą stworzyli w Filharmonii Krakowskiej wykonawcy, a która udzieliła się publiczności. Nie często bowiem jesteśmy świadkami takiego stopnia skupienia, zasłuchania i koncentracji na muzyce. W koncercie zatytułowanym In vocem hominis, poza francuską formacją i męską częścią Capelli Cracoviensis Vocal Ensemble, usłyszeliśmy również znakomitych solistów: tenorów Reinouda Van Mechelena i Jeffreya Thompsona oraz basa Geoffroya Buffière’a.
Artyści prowadzeni przez charyzmatycznego Dumestre’a przypomnieli Matutinum tenebrarum, czyli obrzęd Ciemnej Jutrzni, należący do liturgii godzin Triduum Paschalnego, z tekstami lekcji zaczerpniętych m.in. z Lamentacji Jeremiasza. Popularna we Francji również za czasów panowania Króla Słońce liturgia Leçons des Ténèbres była uroczyście celebrowana zarówno na dworze królewskim, jak i w zakonach.
Jako pierwszy tego wieczoru, jedynie przy świetle świec, zabrzmiał motet In pace in idipsum (Gdy się położę zasypiam spokojnie) autorstwa poprzednika Charpentiera i Lully’ego, Guillaume’a Bouzignaca, równieśnika Kartezjusza. Następnie wysłuchaliśmy szeregu następujących kolejno utworów Charpentiera (m.in. Medytacja trzecia: Smutna jest dusza moja czyTrzecia lekcja Ciemnych Jutrzni na Wielki Piątek), związanych z dramatycznymi scenami historii pasyjnej.
Doskonale wypadli wszyscy soliści, a szczególnie przejmująco Thompson w pełnej dramatycznej ekspresji Medytacji siódmej: Ciemności okryły ziemię, w której padły słowa: Pater. In manus tuas commendo spiritum meum (Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego).
Niezwykle wymagające wokalnie partie mieli także śpiewacy Capelli Cracoviensis, idealnie zespoleni z pozostałymi muzykami. W ostatniej kompozycji – przepięknym Miserere, to właśnie krakowski zespół i śpiewający w nim bas Sebastian Szumski wysunęli się na pierwszy plan. Klimatu dodało też charakterystyczne dla obrzędu Ciemnej Jutrzni wygaszanie po kolejnych psalmach zapalonych świec, co wpłynęło na symboliczny wydźwięk wielkopiątkowego koncertu.
Wykonawcy wprawili publiczność w prawdziwie mistyczny nastrój, pełen medytacji i kontemplacji. Nic więc dziwnego, że po ostatniej nucie nastała długa cisza, a dopiero po niej rozległy się ogromne brawa. Wieczór zakończył się dwoma bisami (Medytacja siódma oraz In pace in dipsum).
Zachęcamy do zapoznania się ze szczegółowym programem tegorocznej edycji festiwalu
[imagebrowser id=156]
Żródło: organizator
Fot. Filip Michno, Michał Ramus, www.michalramus.com