Nie ma kobiet niezrozumiałych, są tylko mężczyźni niedomyślni.
Pogrzeb – zabawa w chowanego.
Przyjaciel męża jest zawsze wrogiem żony – o ile nie jest jej kochankiem.
Starość ma te same apetyty co młodość, tylko nie te same zęby.
Czytając powyższe sentencje, można pomyśleć, że ich autorem była niezwykle dowcipna i inteligentna osoba. Nietuzinkowa, z dystansem do siebie i świata. Chciałoby się ją poznać, porozmawiać, posłuchać, co ma do powiedzenia.
Jedyną szansą, by poznać autorkę ironiczno-dowcipnych aforyzmów jest lektura jej książek lub listów. Magdalena Samozwaniec, bo o niej mowa, pochodziła ze znanej rodziny Kossaków. Wystarczy nadmienić kilka nazwisk Juliusz Kossak był dziadkiem Magdaleny, Wojciech Kossak jej ojcem, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska była jej rodzoną siostrą, by zrozumieć, jakie środowisko ukształtowało charakter autorki „Zalotnicy niebieskiej”. Magdalena odebrała staranne wykształcenie, a przebywając w gronie tamtejszej inteligencji nabrała ogłady i poznała, czym jest życie w świecie artystów. Pisała powieści, felietony, prowadziła rubrykę dla dzieci w „Trybunie Robotniczej”. Jej styl psarski był niezwykle oryginalny, odznaczał się mistrzowskim życiem ironii, parodii, czarnego humoru, co z łatwością można odnaleźć w jej powieściach „Na ustach grzechu: Powieść z życia wyższych sfer towarzyskich”, „Kartki z pamiętnika młodej mężatki”, „Tylko dla kobiet”, „Tylko dla mężczyzn”, „Z pamiętnika niemłodej już mężatki”. We wspomnieniach barwnie opisuje dwudziestolecie międzywojenne.
Była silnie związana ze swoją siostrą poetką Marią Pawlikowską – Jasnorzewską, mówi się, że obie tworzyły emocjonalny duet. To prawda. Silne relacje z rodziną oraz przywiązanie do przyjaciół i artystów z otoczenia Magdaleny można odnaleźć w zbiorze listów Magdaleny Samozwaniec przygotowanym przez Rafała Podrazę pt. „Moich listów nie pal! Listy do rodziny i przyjaciół”. Jest to książka niezwykła. Pozwala bowiem wkroczyć w intymny świat relacji rodzinnych, poznać codzienne bolączki, marzenia, relacje całej rodziny Kossaków oraz wielu osób silnie z nią związanych. Prowadziła intensywną korespondencję niemal z całą śmietanką artystyczną ówczesnej Polski. Wystarczy wspomnieć takie nazwiska jak: Julian Tuwim, Jan Brzechwa, Zofia Sztaudynger, Julian Przyboś, Kornel Makuszyński, Natalia Gałczyńska, Kazimiera Iłłakowiczówna, Tadeusz Bereza, Jarosław Iwaszkiewicz i wielu innych.
Kochani i Wypróbowani!!!
Żałuję, że też nie jestem w Sopocie, ale za dużo tam znakomitych znajomych… A ja, po tym „półpaścu”, wyglądam jak pół trupek … – Ale już przechodzi.
Podziękuj gorąco p. Jasińskiemu za zdjęcie Jasia. Zaraz po 27-ym do Niego zadzwonię i załatwię, jak należy. – Jadę 1-go do Obór na odpoczynek. Którym jest dla mnie pisanie i powietrze bez gazów. Ściskam gorąco wszystkich.
Was pozdrawiam.
Madzia / List Magdaleny Samozwaniec do Krystyny i Juliusza Lisowskich
Jej listy. Zabawne, ironiczne, czasem złośliwe. Zawsze autentyczne. Tylko takie listy potrafi napisać prawdziwa dama polskiej satyry. Gorąco polecam lekturę.
Recenzowała Magdalena Es
Rafał Podraza „Moich listów nie pal! Listy do rodziny i przyjaciół”
Wydawnictwo W.A.B.