Całkiem niedawno miłośnicy piłki nożnej ekscytowali się Mundialem. Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w Brazylii ściągnęły przed telewizory tłumy mężczyzn i garść kobiet, które chcąc nie chcąc nie miały, jak rzecze reklama, własnego telewizora i zostały zmuszone do dzielenia ze swoją druga połówką nie tylko życia, ale i kanału telewizyjnego.
Z zapartym tchem śledziliśmy finałowy pojedynek, w którym reprezentacja Niemiec zdobyła mistrzostwo świata w piłce nożnej. W kadrze wybranej przez Joachima Loewa nie zabrakło jednego z najwybitniejszych niemieckich piłkarzy – Lukasa Podolskiego. Jego talent i droga do piłkarskiego sukcesu jest tematem wielu reportaży i książek. Niedawno Wydawnictwo OLE wypuściło na rynek jego autobiografię: „Nie poddawaj się! Lukas Podolski. Dlaczego talent to zaledwie początek”.
Lewa noga, przez którą trzem bramkarzom złamałem rękę
Autobiografia Podolskiego rozpoczyna się w Polsce. To tu się urodził, tu zaraził miłością do piłki nożnej, którą trenował jego ojciec Waldemar. Tu także odkrywał swój talent i niezwykłe umiejętności legendarnej lewej nogi…
„Zawsze chciałem wygrywać, pokonywać wszelkie przeszkody, nawet głupi płot podczas wyścigów na rowerze, a już szczególnie podczas gry w piłkę. Moja lewa noga nie stała się taka dobra przypadkiem. Każdego dnia ćwiczyłem ją i starałem się, żeby była coraz lepsza, próbowałem strzelać jeszcze mocniej i bardziej precyzyjnie”.
W książce Lukas wielokrotnie podkreśla, że talent był fundamentem jego sukcesu. Jednak gdyby go nie rozwijał, gdyby się poddał i nie walczył o to by być coraz lepszym, coraz zdolniejszym, sam talent nie na wiele by się zdał.
Na boisku jest gwiazdą, w domu zwykłym facetem
Biografię Lukasa Podolskiego czyta się dobrze. Pisze prostym, jasnym językiem. Opowiada o sobie, nie tylko o wielkich światowych sukcesach i osiągnięciach, ale o swoim zwyczajnym życiu. Jego autobiografia jest pełna fotografii, które dokumentowały drogę z podwórka na największe światowe boiska. Jest pełna ciepłych wspomnień i własnych przemyśleń.
Podolski nie ucieka od swoich korzeni. Nawet po Mundialu udzielając wywiadu podkreślił, że ten puchar jest też dla Polski, z której się wywodzi i do której lubi wracać.
„W Polsce jestem po prostu Lukasem, a nie piłkarzem czy gwiazdą, zwykłym człowiekiem, który czasem też dogląda grilla. To mi naprawdę służy i świetnie odnajduję się w tym prostym, porządnym i uczciwym świecie”.
Lukas Podolski jest też po prostu dobrym człowiekiem, który osiągnął sukces, ale ten sukces nie przysłonił mu tego co go otacza – potrzeb innych. Swoją pozycję wykorzystuje by pomóc tym, którzy tej pomocy potrzebują, a pomaganie sprawia mu co najmniej tyle samo radości co kopanie w piłkę.
Gorąco polecam nie tylko fanom footballu!
Marzena Rogozik
„Nie poddawaj się! Lukas Podolski
Dlaczego talent to zaledwie początek”
Lukas Podolski
Wydawnictwo OLE
Warszawa 2014