W ostatni piątek na ekrany polskich kin niezauważenie zawitała „The Duff” – prosta, typowa ale pełna wdzięku amerykańska komedia o nastolatkach. Czy estetyka zza oceanu sprawdzi się na polskim gruncie? Warto się przekonać!
Bianka (Mae Withman) to typowa szkolna luzara – bystra, zabawna, nie przejmująca się opiniami na swój temat. Pasjonatka horrorów, przyjaciółka dwóch szkolnych ślicznotek. Teoretycznie wszystko jest w jak najlepszym porządku, aż do dnia gdy dowiaduje się, że jest Tą Brzydką i Grubą, czyli towarzyszką swoich przyjaciółek, której jedynym zadaniem jest być ich mniej atrakcyjnym tłem, na które nikt nie zwraca uwagi. Od tej pory świat Bianki przewróci się do góry nogami, a życie na szkolnych korytarzach już nigdy nie będzie takie samo.
Teen movies rządzą się swoimi prawami. Najczęściej są to bardzo proste, lekkie, pełne wdzięku historie, których głównym zadaniem jest przemycić ważne treści, za pomocą jak najbardziej przyjemnej formy. Nie inaczej jest i tym razem. The Duff oferuje dużo dobrego humoru, przyjemnej muzyki i komicznych sytuacji, które przy odpowiednim podejściu uprzyjemnią nam wieczór.
To prawda, że wszystkie tego typu sceny, wątki i postaci widzieliśmy już milion razy, tylko w różnych filmach. To prawda, że The Duff kompletnie nic nowego nie odkrywa. Niemniej jednak nie sposób odmówić filmowi wdzięku, który sprawia, że ogląda się go bardzo szybko. Główna bohaterka świetnie zagrana przez Mae Withman z łatwością da się lubić, bo co tu dużo mówić…utożsamia problemy wielu z nas. Czy to aktualne, czy też takie które mamy za sobą. Mężczyźni uwodzą maślanymi oczami i pieczołowicie przygotowanymi fryzurami. Złe charaktery są złe do szpiku kości i tylko prawdziwa przyjaźń pomoże w starciu z nimi. „The Duff” to pochwała najważniejszych wartości w prostym stylu. 1,5h przekonywania widza, że warto żyć w zgodzie z sobą, bo wtedy wszystko się ułoży.
Bianka odważnie pokazuje, że z każdej, nawet najgorszej sytuacji jest wyjście, a my sami jesteśmy w stanie zmierzyć się ze wszystkim. Dość prosta i niewyszukana to psychologia, ale z pewnością trafna i potrzebna. Czy czasami nie wystarczy w końcu, aby ktoś zwyczajnie poklepał nas po ramieniu i powiedział, że wszystko będzie dobrze? Ten film, robi to dobrze, przez całe 1,5godziny.
Twórcy za pomocą ładnych obrazków i przyjemnego humoru, całkiem zgrabnie określają również kondycję współczesnych nastolatków. Film przesycony jest ich językiem, ich problemami, realiami i sposobem patrzenia na świat. Dlatego siłą rzeczy „The Duff” najbardziej przypadnie do gustu właśnie tej młodej widowni, której prezentowany w filmie świat jest najbliższy. Niemniej jednak twórcom udało się nasycić historię na tyle uniwersalnym humorem i problemami które mogą dotyczyć każdego, bez względu na wiek, że sam film może trafić i do nieco starszej grupy. Po ciężkim dniu, przestają mieć znaczenie takie rzeczy jak to, że komedia może i mało wyszukana i oklepana, a w dodatku „okropnie” amerykańska i naiwna. Rozluźnia, bawi i funduje ogromne ilości fajnej energii, a więc swoje zadanie spełnia w stu procentach. Bianka bardzo sugestywnie przekonuje, że warto przestać być sztywniakiem i czasami dać się ponieść kompletnie nieskrępowanej zabawie.